Rząd zgniłych frakcyjnych porozumień. I rząd lewicowego zwrotu, także w polityce zagranicznej

Fot. PAP/R.Pietruszka
Fot. PAP/R.Pietruszka

Powstał rząd słaby, będący owocem zgniłego kompromisu między nową premier, traktowaną jako tymczasowa administratorka, a prezydentem i partyjnymi frakcjami.

Zdaję sobie sprawę, że wobec ostrości polaryzacji polityki w Polsce każda taka opinia na portalu Polityce.pl traktowana jest tako wyraz li tylko politycznej wrogości. Ale ten nowy rząd jest także słabszy od ekipy Donalda Tuska.

Możliwe, że jest to rząd gorszy nawet z punktu doraźnego politycznego interesu Platformy Obywatelskiej, co mnie akurat nie powinno martwić na zasadzie „nie mój cyrk, nie moje małpy”. Co by nie powiedzieć o Tusku był silnym przywódcą politycznym, nawet jeśli swoją siłę wykorzystywał w 80 procentach na zaspokajanie egoizmu – osobistego i grupowego.

Wszystko można powiedzieć o konstrukcji stworzonej przez Ewę Kopacz, ale nie to, że ma ona szanse w tym układzie na silne przywództwo. To kondominium „spółdzielni”, „schetynowców” i prezydenckiego pałacu. Pani premier może się stopniowo dochrapywać autorytetu, ale ma mało czasu i niezbyt łatwe warunki.

Pisałem już, że nawet okoliczności wstępne skłoniły ją do preferowania słabych ministrów. Nie chciała się pozbywać Bartosza Arłukowicza, bo każdy nowy minister zdrowia byłby osobistym zobowiązaniem do polepszenia stanu służby zdrowia, do czego ta ekipa nie jest zdolna w żadnym kadrowym wydaniu (pytanie, czy inna jest – to osobna sprawa). Gra o to, kto na kogo zwali odpowiedzialność przysłoniła wszystko inne. W efekcie tam, gdzie przełom by się przydał, tam go nie ma. Jest spleśniałe status quo.

Przełom jest tam, gdzie służyło to frakcyjnym układankom. I tu trzeba sobie powiedzieć otwarcie: powierzenie MSZ-u Grzegorzowi Schetynie oceniam jak najgorzej. Rozumiem chęć wywołania wrażenia pod tytułem: wszystkie ręce na pokład, ale jest to wyłącznie logika gier wewnątrz Platformy.

Można doceniać w kategoriach czysto ludzkich żywotność Schetyny, który przetrwał wieloletnie glanowanie i wraca do gry. Polecałbym jego modelową wręcz cierpliwość jako przykład dla wiecznie niecierpliwych polityków prawicy.

Ale prawda jest taka, że na polityce zagranicznej zna się słabo, a jego cechy charakteru i kompetencje na tę funkcję predestynują go słabo. Na dyplomatycznych szczytach będzie pogubionym człowiekiem. Radosław Sikorski popełnił wiele ciężkich dyplomatycznych grzechów, ale przynajmniej nie można mu odmówić biegłości w poruszaniu się po światowych labiryntach.

Co gorsza Schetyna to typowy partyjny boss bez wyraźnych przekonań. Wyrównuje ten brak mechaniczną polityczną poprawnością, która na tej funkcji może być złym doradca. Chcę zwrócić uwagę, że znienawidzony przez opozycję Jacek Rostowski przegrał wyścig do MSZ między innymi dlatego, że w opinii prezydenta Komorowskiego niedostatecznie popierał euro.

Nie popierał, bo rozumiał konsekwencje ekonomiczne jego szybkiego wprowadzenia. Schetynie za to nie drgnie powieka. Wystarczy, że będzie się to zgadzało z optymistyczną europejską gadką a la „Wyborcza”.

Dodajmy fatalne wrażenie wywołane pierwszymi komentarzami samej Ewy Kopacz na temat polityki zagranicznej. Uzasadnianie odmowy udziału w koalicji przeciw kalifatowi i odmowy dostarczania broni Ukrainie feministycznymi wywodami o szczególnym podejściu kobiety do spraw obrony własnego domu wróży jak najgorzej.

To jest jeszcze bardziej rząd „Wyborczej” niż poprzedni. Symbolem jest odejście ostatniego konserwatysty Marka Biernackiego. Poświęcam temu oddzielny tekst w najbliższym tygodniku wSieci, ale sygnalizuję, że rzecz cała dotyczy być może także takich resortów jak MSZ.

Opieka prezydenta nad polityką zagraniczną przy całej wojowniczej antyputinowskiej i proamerykańskiej retoryce Komorowskiego z ostatnich miesięcy też może wróżyć jak najgorzej. Przypominam, że w roku 2011 pałac prezydencki gotowy był wpuszczać do Polski rosyjski kapitał (Lotos), czemu ośrodek rządowy jednak się w końcu sprzeciwił.

Wewnętrzne podziały w tym rządzie i niewyrazista osobowość pani premier mogą być źródłem kłopotów, które wykorzysta opozycja. Ale z tych bardziej zasadniczych słabości nowej ekipy się nie cieszę, bo  to zapowiada złą pogodę dla nas wszystkich.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.