Grzegorz - niespodzianka? Propozycją objęcia szefostwa MSZ najbardziej zaskoczony wydaje się on sam

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Jeśli potwierdzą się informacje o wejściu do rządu Grzegorza Schetyny i to na stanowisko szefa MSZ, to faktycznie czeka nas niespodzianka. Personalna. Bo fakt, że na szali partyjnych rozgrywek poświęcono interes państwa raczej nie dziwi.

Podstawowy problem jest taki, że choć Schetyna od trzech lat przewodniczy komisji spraw zagranicznych, to konia z rzędem temu, kto wskaże jakieś jego sukcesy na arenie dyplomatycznej. A i o jego wybitnej znajomości języków obcych raczej legendy nie krążą. Skądinąd wiadomo, że nie był kandydatem „pierwszego wyboru”, tyle że na Jacka Rostowskiego nie zgodził się prezydent, a jeden z ambasadorów po prostu się nie zgodził.

Tak czy owak powierzenie Schetynie fotela ministra spraw zagranicznych to niewątpliwy efekt rozgrywek wewnętrznych w PO. Próba spacyfikowania wewnętrznej opozycji. Czy „wymyślił” go Bronisław Komorowski czy, jak głoszą przewrotne plotki, sam Donald Tusk? Pewnie dowiemy się niebawem. Bardziej interesujące jest, czy ceną za schedę po Sikorskskim była rezygnacja z walki o przywództwo w PO? Jeśli tak, to Ewa Kopacz zapłaciła wysoką cenę za swoje chwilowe bezpieczeństwo.

Niewątpliwie największym wygranym w całym układzie jest Bronisław Komorowski, który bodajże po raz pierwszy  tak aktywnie i tak jawnie włączył się w krajowe rozgrywki. Przetrzymał w przedpokoju samą Ewę Kopacz, a namieszał jej w gabinecie. Wypchnął z rządu Sikorskiego, zablokował Rostowskiego i przeforsował bliskiego mu od dawna Schetynę. Czy na tym się skończy? Pewnie nie.

Zabawne, zresztą, że najbardziej zaskoczony propozycją Ewy Kopacz wydaje się sam Schetyna. Jeszcze przed południem dawał przecież do zrozumienia, że sprawy zagraniczne winien prowadzić dalej sam Sikorski, albo ktoś nie mniej doświadczony. I że to zły czas na zmianę w tym ministerstwie. Przyjdzie mu teraz chyba odszczekać swoje słowa. Bo udowodnić, że dorównuje doświadczeniem poprzednikowi będzie trudno.

Można mieć wiele pretensji do Radosława Sikorskiego. Można zarzucać mu brak skuteczności, samouwielbienie, bufonadę i rażące błędy. Ale nie brak znajomości reguł i niuansów świata dyplomacji. O kompetencjach Grzegorza Schetyny w tym zakresie – wiemy tyle co nic.

Schetyna to mistrz rozgrywek personalnych, ale na arenie krajowej. MA Siergiej Ławrow to innego kalibru przeciwnik niż Jacek Protasiewicz. Ile czasu zajmie mu „opanowanie” nowego pola gry? W sytuacji, kiedy za wschodnią granicą trwa wojna – może mieć go za mało.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.