Za tydzień minie równo dziesięć lat od głosowania sejmowego, które zdecydowało iż finałem parlamentarnego dochodzenia w sprawie afery Rywina był raport Zbigniewa Ziobry. Dokonało się to dzięki głosom Prawa i Sprawiedliwości, Platformy Obywatelskiej oraz (niespodziewanie) Samoobrony. Dokument Ziobry szedł najdalej w precyzyjnym wskazywaniu grupy sprawującej władzę. Ale i mniej zdecydowany projekt raportu przygotowany przez Tomasza Nałęcza mocno piętnował niejawne prace nad ustawą o radiofonii i telewizji.
Zakulisowe rozmowy co do niej wprowadzić, tajne negocjacje rządu z wielką spółką medialną, traktowanie prawa jak prywatnych notatek zostały w toku prac komisji śledczej mocno potępione. A kto był w pierwszym szeregu potępiających? Platforma Obywatelska.
A dziś?
Dziś Platforma Obywatelska i jej działacze nawet nie dopuszczają myśli o komisji śledczej w sprawie afery taśmowej i ujawnionych tam metod „tworzenia” prawa.
Dziś ludzie władzy i PO nie widzą nic złego w spiskowaniu przy ośmiorniczkach i winach przeciw największej partii opozycyjnej, a szef NBP i ważny minister bezkarnie mogą planować wydrukowanie pustych miliardów złotych by osłabić wyborcze szanse opozycji.
Dziś prokuratura błyskawicznie umarza to spiskowanie jak sprawę o włamanie do starej szopy, a prorządowe media wydają się przyjmować to z ulgą.
Minęło dziesięć lat, a można odnieść wrażenie, że od tamtej epoki dzielą nas lata świetlne. Ale ta bezczelność będzie miała swoje konsekwencje. Wtedy SLD i Miller też szli w zaparte i też mieli za sobą prawie wszystkie wielkie media. Wiemy jak skończyli.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/214091-gdyby-obecna-platforma-rzadzila-dekade-temu-zadnej-afery-rywina-by-nie-bylo-mozna-tworzyc-prawo-przy-osmiorniczkach