Ewa Kopacz nie ma samodzielnej pozycji, samodzielnego dorobku. Ona ma odruch sięgania po telefon
— komentował zależność przyszłej premier od Donalda Tuska Piotr Zaremba z tygodnika „wSieci” w Poranku radia TOK FM.
Dotychczasowa marszałek Sejmu otrzymała w poniedziałek misję tworzenia rządu.
Agata Nowakowska z „Gazety Wyborczej” polemizowała z tak postawioną tezą, przekonując, że o żadnym sterowaniu nie może być mowy.
Nie wierzę w sterowanie z tylnego siedzenia. Ktoś, kto bierze władzę i odpowiedzialność za nią, nie może sobie pozwolić na coś takiego. Rozumiem, że Kopacz może pytać Tuska o radę. Ale to, że będzie politykiem niesamodzielnym, sterowanym, należy włożyć między bajki
— zaznaczyła dziennikarka.
Jej zdaniem sterowanie z tylnego fotela „nigdy się nie udawało”. Ani gdy miał to robić Lech Wałęsa wobec Tadeusza Mazowieckiego, ani Marian Krzaklewski wobec Jerzego Buzka.
Z kolei Aleksandra Pawlicka z „Newsweeka” podkreślała jednak, że trudno porównywać związki Krzaklewskiego i Buzka z sytuacją pomiędzy Tuskiem i Kopacz.
Krzaklewski pozostał w Polsce, pozostał w Sejmie i Buzek wszystko musiał z nim konsultować. I to Buzek jeździł do Krzaklewskiego, nie odwrotnie - wyjaśniała dziennikarka. Tusk wyjeżdża z Polski i dojrzał do tego, żeby się szybko z krajowej polityki wymiksować
— podkreślała.
Zaremba zwracał jednak uwagę na to, jaki wpływ na kształt rządu ma Donald Tusk.
Kopacz to nie jest osoba, która ma potrzebę usamodzielnienia się. W pojedynczych przypadkach prezentuje swoje poglądy, ale przykład z Mazowieckim i Wałęsą ma się nijak. (…) Ewa Kopacz jest typem polityka, który zawdzięcza pozycję liderowi. Nie była założycielem Platformy, tylko osobą, którą Tusk ciągnął wyżej
— zaznaczył.
Tłumaczył, że to dość naturalne relacje w tak wodzowskiej partii jak Platforma. Zaremba przekonywał, że gdyby sytuacja dotyczyła PiS, to obie dziennikarki interpretowałyby sprawę inaczej:
Wyobraźmy sobie, że Jarosław Kaczyński robi premierem Adama Hofmana. Z czasem te relacje mogą się zmienić, ale pierwszy nawyk podwładny-przełożony byłby obecny i jest obecny teraz
— stwierdził.
Zaremba analizował również pozycję Radosława Sikorskiego i jego siłę w obozie rządzącym.
Można sobie wyobrazić inną sytuację - Sikorski ucierpiał na aferze taśmowej i tu może się zbiegać wyraźna chęć Komorowskiego, by się go pozbyć z zamiarem Tuska. Czym innym byłoby, gdyby on był usuwany w ramach rządu Tuska - a tu się powie, że pani marszałek chce mieć własny team
— mówił.
Nowakowska odsyłała jednak do słów Janusza Piechocińskiego, który mówił, że Tusk umywa już ręce od polskiej polityki.
Rozumiem, że ona się może konsultować z Tuskiem, przecież był premierem i wie, kto się sprawdził. Ale żadnego sterowania być nie może, bo Kopacz skazałaby się na porażkę
— mówiła dziennikarka „Gazety Wyborczej”.
Zaremba odpowiadał:
Ona dostała zadanie: nie zastanawia się, co powie za rok. Ona może uważać, że Tusk ma lepsze intuicje od niej samej. Ale to, że ktoś coś mówi - zwłaszcza Piechociński - jest argumentem zawodnym
— odparł publicysta wPolityce.pl.
Czy Jacek Rostowski byłby dobrym następcą Sikorskiego?
Rostowski odchodził w atmosferze i wrażeniu, że jest wycofywany, bo jest niepopularny. Wybory europejskie to potwierdziły - a funkcja szefa MSZ byłaby próbą resetu. Czy to jest Platformie potrzebne? PO ma bardzo krótką ławkę
— mówił Zaremba.
svl, TOK FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/213853-piotr-zaremba-w-tok-fm-kopacz-nie-ma-samodzielnej-pozycji-ma-odruch-siegania-po-telefon