Wschód czyli „równi”, Zachód czyli „równiejsi”

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

1983 Santiago de Compostela, Hiszpania

Polski Papież mówił o wschodnim i zachodnim płucu Europy. Ojciec Święty „ze Wschodu” czuł doskonale, znacznie lepiej niż tabuny polityków z Zachodu to, co dzieje się w szeroko rozumianej Europie Wschodniej, łącznie z ówczesnymi republikami radzieckimi, które dziś stały się niezależnymi państwami. Niezależnymi – choć teraz tracącymi część swojej niezależności na rzecz Rosji…

1985 Rzym, Włochy

Jeszcze jako student uczestniczę w politycznym wyjeździe grupki kilku studentów z Polski: spotykamy się z postaciami z życia publicznego Włoch. Jeden z naszych rozmówców mówi nam o granicach Europy. Według niego kończy się ona na… Odrze czyli na granicy NRD-PRL. Protestuję, Włoch przeprasza, ale jego faux pas jest przecież fotografią nie tyle włoskiej, co szerzej – zachodniej ‒ mentalności.

1991 Bruksela, Belgia

Pucz Janajewa we wciąż istniejącym ZSRR powoduje, że przerażona EWG (Europejska Wspólnota Gospodarcza) znacząco przyspiesza negocjacje stowarzyszeniowe z Polską, Węgrami i… Czechosłowacją (wtedy jeszcze jako jedno państwo). Wtedy Rosjanie po raz pierwszy po upadku komunizmu przyczyniają się do integracji podzielonej Europy.

2003 Paryż, Francja

Prezydent Republiki Jacques Chirac, z właściwą dla elit tego państwa arogancją, ustawia Rzeczpospolitą do pionu za poparcie twardej polityki Stanów Zjednoczonych wobec Iraku. Chirac mówi wtedy o stanowisku państw kandydujących do członkostwa w Unii: „niezbyt odpowiedzialne, a w każdym razie świadczące o niezbyt dobrym wychowaniu. Zmarnowali oni okazję, żeby siedzieć cicho”. Nie tylko o Polskę tu chodziło – jak to przedstawiały później nasze media ‒ choć może głównie, ale na pewno pokazywało to stosunek Europy Zachodniej do Europy Środkowo-Wschodniej, w tym do jej lidera i największego kraju.

2007 Strasburg, Francja

W Parlamencie Europejskim w windzie, w budynku T były niemiecki dyplomata, wtedy już wpływowy europoseł z niemieckiej partii rządzącej, nieostrożnie ‒ bo głośno ‒ dzieli się głośno swoimi przemyśleniami. Nie wie, że słucha go znająca języki obce Polka. Mówi: „czego jeszcze chcą ci Polacy? Dostali tyle pieniędzy i im mało! A co, może jeszcze chcą decydować?”. Niemiec głośno powiedział to, co wielu polityków z tzw. Zachodu myśli po cichu.

2014 Bruksela, Belgia

Nieformalna kolacja z udziałem polityków brytyjskich, niemieckich oraz jednego z Polski i jednego z Grecji. Byłem tym „jedynakiem” z Polski, więc wiem o czym piszę. Tak zwany „after dinner speech” czyli polityczne wystąpienie już po kolacji. Autor, znany polityk niemiecki (skądinąd profesor), którego partia – jest jej liderem ‒ odniosła w ostatnim czasie duże sukcesy. Grzeczny, dobrze wychowany, ale na moje pytanie o Rosję, odpowiada, mówiąc o naszym kraju jako o… części Europy Wschodniej. Dla niego (nie tylko jego) to wszystko jest jednym wschodnim wielkim workiem. A przecież nie jest. Tyle, że jego wypowiedź oddaje sposób myślenia wielu niemieckich (zachodnich) polityków i uczestników życia publicznego.

2014 Berlin, Niemcy

Na konferencji poświęconej Ukrainie zabrakło Polski. Nie ma więc kraju, który jako jedyny w UE graniczy i z Rosją i z Ukrainą. Nie zaproszono państwa, które jest największym unijnym sąsiadem Kijowa i największym NATO-wskim sąsiadem tegoż. Rosjanom w to graj. Ukraińcy niewiele mają do powiedzenia. Francuzi zadowoleni, bo nieobecny Polak z definicji siedzi cicho. A Niemcy zrobili to, co zwykle, bo sami siebie obdarzyli mandatem reprezentowania Europy Środkowo-Wschodniej. Przecież wiedzą, że premier z Warszawy nie jest w stanie pogniewać się na swoją „przyjaciółkę”(?) z Berlina.


Siedem dat, siedem wydarzeń połączonych myślą jedną: Europa Środkowo-Wschodnia (dla Zachodu: Europa Wschodnia) to ci „równi”. A Europa Zachodnia to ci „równiejsi”.

felieton ukazał się we wrześniowym numerze „Nowego Państwa”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.