Wygląda na to, że oni naprawdę całą władzę oddają Ewie Kopacz! Lepszego prezentu Jarosław Kaczyński nie mógł sobie wyobrazić

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Główny wajchowy podobno wyjeżdża, ale medialna wajcha wydaje się być ustawiona całkowicie zgodnie z jego oczekiwaniami. Oto oglądamy i czytamy jak dzielna następczyni Ewa Kopacz, potwornie szykanowana przez opozycję z powodów płci (tu niejaki Lis nie cofnął się nawet przed kłamstwem), nie pozwala na rozchwianie partii rządzącej i od pierwszych minut twardą ręką chwyta ster. Z każdą minutą tej narracji nasza bohaterka mądrzeje i pięknieje, przybywa ludzi sypiących jej płatki kwiatów pod nogi, a lista jej osiągnięć rośnie szybko.

A jak jest naprawdę? W mojej ocenie plan płynnego przejścia systemu władzy w jego nową formę wyraźnie załamuje się. Oczywiście - PO z PSL mają większość, więc rząd zostanie sformowany, ale będzie on dużo słabszy niż można było oczekiwać, z wpisanymi mechanizmami destrukcji. Dlaczego? Oto pięć najważniejszych powodów.

1. Pierwsze przymiarki do nowego gabinetu pokazują, że Ewa Kopacz ma zamiar stosować zasadę Donalda Tuska iż nikt w rządzie nie może być jawić się jako postać choć o milimetr wybitniejsza od szefa. W przypadku Tuska dawało to mierną średnią. W przypadku Kopacz będzie dużo, dużo gorzej.

2. W Platformie nie znalazł się nikt, kto byłby w stanie nałożyć na te niskie pobudki jakieś elementarne ograniczenia. Dlatego musi odejść Radosław Sikorski. To nie jest mój bohater ale zmiana w tej sytuacji międzynarodowej szefa dyplomacji dowodzi silnych politycznych skłonności samobójczych u pani Kopacz. Jak można i tak miękkie podbrzusze całej PO jeszcze bardziej rozmiękczać? Niepojęte.

3. Wydaje się iż Kopacz zakłada, że układ wewnętrzny w Platformie z czasów Tuska jest do utrzymania. A Grzegorz Schetyna dalej będzie w milczeniu przyjmował kolejne ciosy i upokorzenia. Błąd! Schetyna został tak bardzo zmarginalizowany bo chciał tego Donald Tusk, a i to wymagało do premiera sporego wysiłku. Teraz Schetyna zyska dużo więcej możliwości działania, a pozostawienie go poza rządem, brak choćby cienia oferty pojednawczej, zmusza go do kontruderzenia. Dziwne nowe otwarcie.

4. Wyraźnie zobaczyliśmy, że premierem został polityk, którego Bronisław Komorowski nie lubi, nie ceni, nie szanuje i nie zawaha się przed jego utrąceniem. Zmontowanie takiego układu może świadczyć o głębokiej pysze Platformy, w której zdaje się nadal uważa się iż Tusk nie ma z kim przegrać. Przegapiono jednak, że Tuska już nie ma.

5. I to jest punkt punkt piąty. Nawet w rządowej prasie pojawiają się już tony zdziwienia, że ta emigracja premiera to na serio. Że możliwości połączenia szefowania Radzie Europejskiej z silnym wpływem na sprawy krajowe to na dłuższą metę ułuda.

Można więc postawić tezę, że Ewa Kopacz naprawdę nie będzie malowanym premierem i liderem Platformy, że naprawdę może podejmować decyzje, że naprawdę obóz władzy w jej ręce oddaje wszystko - i rząd, i docelowo partię.

Lepszego prezentu Jarosław Kaczyński w tej sytuacji nie mógł sobie wyobrazić.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.