Wyszkowski: Mazowiecki, mimo upadku komunizmu, zapewnił przetrwanie nomenklaturze. NASZ WYWIAD

fot. PAP/ Maciej Kulczyński
fot. PAP/ Maciej Kulczyński

wPolityce.pl: Dziś mija 25 lat od powołania rządu Mazowieckiego. Jak pan ocenia jego spuściznę?

Krzysztof Wyszkowski, b. opozycjonista, dziennikarz, publicysta: Być może mamy jeszcze za krótką perspektywę, żeby historycznie oceniać ten rząd. Ale z mojego punktu widzenia, człowieka który brał udział w tych wydarzeniach, w walce o niepodległość, to to był człowiek, którego aktywność polityczną należy oceniać negatywnie. To był człowiek zaprzedany systemowi od wczesnej młodości. Można go oczywiście usprawiedliwiać, że był ofiarą wojny, o psychice zmiażdżonej przez okupację niemiecką, później podziemiem. Ale jego środowisko było nastawione patriotycznie, a on wybrał aktywność stalinowca, wszedł do PAX-u,  sam podjął kombinacje z sowieckim nadzorcą PAX-u – Franciszkiem Mazurem. W okresie stalinowskim miał na sumieniu najgorszy rodzaj zaangażowania….

Ale może wróćmy do jego misji jako premiera…

Zgoda. Ale zrobiłem ten wstęp, żeby było jasne, że to był człowiek do którego komuniści mieli pełne zaufanie. W jego notce biograficznej znalazło się zadnie, że „dobrze zna metody pracy służby bezpieczeństwa.” To zdanie wiele mówi o jego kompetencjach. Ale dlatego na niego postawiono, dlatego on był tym kompromisowym kandydatem, którego wysłano do stoczni, żeby pośredniczył pomiędzy komunistami a związkowcami i dlatego został premierem, że zapewniał komunistom miękkie lądowanie w sytuacji, w której mogli się liczyć nie tylko z więzieniami ale z buntem, który się z nimi mógł krwawo rozprawić. Gdyby nie Mazowiecki nomenklatura komunistyczna musiałby uciekać do Moskwy. On to wszystko zatrzymał. Zapewnił im nie tylko prawo do rozkradania majątku narodowego ale też prawo do uczestniczenia w życiu politycznym. To dzięki niemu komuniści przetrwali jako partia polityczna, bez zakazu. To Polska jako ostania przeprowadziła wolne wybory do parlamentu. To Mazowiecki popierał Jaruzelskiego jako prezydenta. To on się przeciwstawiał odsunięciu Jaruzelskiego od władzy w 90 roku, kiedy udało nam się namówić Wałęsę do kandydowania. To był człowiek, który stale opóźniał konieczne przemiany. A więc zasłużony aktywista PRL-owskiej nomenklatury.

Czy takie postępowanie wynikało tylko z tych biograficznych uwikłań, czy też z braku wiary w siłę Solidarności? Dlaczego opozycja zgodziła się na tak daleko idący kompromis? Zwłaszcza powierzenie szefostwa MSW Czesławowi Kiszczakowi z dzisiejszej perspektywy wydaje się skandaliczne…

Ta gładka współpraca z generałem Kiszczakiem, to świetne dogadywanie się z Kliczkowem, było podobne do postawy Jaruzelskiego, który też pochodził z porządnej rodziny ale został zmiażdżony przez sowietów i służył im jako janczar. Mazowiecki może nie był janczarem ale człowiekiem przez całe życie od systemu uzależnionym. Był gomułkowskim rozbijaczem Kościoła. O ile więc Jaruzelski był janczarem, to Mazowiecki – niewolnikiem.

Pamiętam jego wypowiedź dla Więzi, kiedy już  nie był jej redaktorem, że „zadaniem opozycji jest być przezroczystą dla władzy”. Więc to był człowiek, który był dla władzy przezroczysty. Dlatego idealnie nadawał się na tego, który zapewni nomenklaturze przetrwanie, mimo upadku komunizmu. To jemu zawdzięczamy fakt, że żyjemy w państwie, które śmiało można nazywać PRL-em Bis.

Jak się układała współpraca w rządzie Mazowieckiego pomiędzy ministrami z dawnego systemu, a tymi wywodzącymi się z Solidarności? Czy obie strony bezkonfliktowo współpracowały? Czy też obie strony „ogrywały” się nawzajem?

Współpraca układała się doskonale . Przykładem może być Balcerowicz, który rzekomo dokonał przełomu w gospodarce. On był miał być taki najbardziej radykalny,  ale wszyscy jego zastępcy, to byli agenci służby bezpieczeństwa. Sam Balcerowicz nadzorował z urzędu Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, czyli tę gigantyczną operację przechwytywania pieniędzy i budowania nowych partii politycznych. Z tych pieniędzy finansowano m.in. KLD, dzięki któremu Tusk narodził się politycznie. A więc nawet tam, gdzie były tzw. radykalne reformy rynkowe wszystko działo się w ścisłej współpracy ze służbą bezpieczeństwa. Jeżeli ktoś składa hołd Mazowieckiemu to jednocześnie składa hołd roli komunistycznych służb specjalnych w procesie tzw. transformacji.

Dziś sejm przyjął uchwałę upamiętniającą powołanie tego rządu. Protestów nie było…

W tym Sejmie większość ma Platforma Obywatelska, która pochodzi z KLD i Unii Wolności, na czele której stał Mazowiecki. To są ludzie, którzy swój byt polityczny zawdzięczają pieniądzom otrzymywanym z tamtej strony. Ludzie Mazowieckiego trzymają się mocno, a Polska pozostaje krajem o demokracji przesyconej ludźmi komunistycznych służb specjalnych.

not. ansa

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.