Niesamowite! Michnik wchodzi do obozu IV RP: "Myliłem się co do Putina. (...) Potworne zdziczenie!"

fot. wPolityce.pl/"Newsweek"
fot. wPolityce.pl/"Newsweek"

Boję się Putina!

— wyznaje w obszernym wywiadzie Adam Michnik.

Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” w rozmowie z „Newsweekiem” prezentuje sporą, jakby to nazwał jeszcze jakiś czas temu, rusofobię. Mówiąc wprost - Michnik mówi językiem Kaczyńskiego, językiem IV RP. I choć to już kolejny tego typu przykład w ostatnim czasie - to jednak skala całego wydarzenia musi zadziwiać.

CZYTAJ KONIECZNIE: Dwie twarze Putina. Michnik i polscy rządzący przestrzegają przed mackami, odwetem i „krwawą masakrą” Rosji. Przypomnijcie te oceny, gdy rozmawiamy o 10/04 i WSI

Michnik przyznaje, że mocno zaskoczyła go agresywna polityka Władimira Putina wobec Ukrainy i całego cywilizowanego świata.

To jest zaskakujące. I nie tylko mnie zaskoczyło. Przez ostatnie około 30 lat polityka Rosji raz się bardziej podobała, raz mniej, ale była przewidywalna. W tej chwili Putin uczynił swoją politykę nieprzewidywalną. Nie wiem, co zrobi jutro

— przyznaje.

A wystarczyło nie kpić i nie szydzić z polityki i słów Lecha Kaczyńskiego, tylko wziąć je jako poważną przestrogę. Wówczas ważniejsze jednak było to, by ośmieszyć prezydenta Polski.

WIĘCEJ: „Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!” Lech Kaczyński w sierpniu 2008 r. w Tbilisi. ZOBACZ WIDEO!

I nawet prowadzący rozmowę Piotr Najsztub przytomnie zwraca uwagę, że przecież po Czeczenii i Gruzji nikt nie powinien mieć wątpliwości co do zbrodniczych zamiarów Putina. Odpowiedź Michnika? Znamienna.

Jest spór, czy rację mieli ci, którzy od początku mówili, że ten podpułkownik KGB jest właśnie taki… Wielu moich przyjaciół Rosjan to właśnie mi mówił, a ja się z nimi spierałem. (…) Bo przecież widziałem, że w innych krajach ekskomuniści potrafili się wpisać w demokratyczna rzeczywistość

— tłumaczy się naczelny „Wyborczej”.

Myliłem się, wraz z wieloma ludźmi na świecie…

— dodaje.

A poza wszystkim Michnik wygląda na naprawdę przestraszonego rosyjską polityką. Sam mówi, że „nie wie, co będzie za rok”, jeśli chodzi o bezpieczeństwo polskich granic. Duże wrażenie zrobiła na nim również „defilada” Rosjan, którzy poniżali ukraińskich żołnierzy.

Tak, to było straszne, horror! To jest barbarzyństwo. I jeszcze Ławrow, który mówi, że on nie widzi w tym nic niestosownego. Potworne zdziczenie

— ocenia.

I opowiada o swoim ostatnim spotkaniu z Putinem:

Kiedy ostatni raz spotkałem się z Putinem, miałem wrażenie, że rozmawiam z gangsterem. Spytałem go o Chodorkowskiego i gdyby wzrok mógł zabijać, to już bym nie żył

— plastycznie opowiada.

Ale oczywiście „gangsterem” Putin nie był, gdy ramię w ramię z Tuskiem rozgrywał polskiego prezydenta, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej i gdy trzeba było „współpracować” z rosyjską administracją w sprawie wyjaśnienia przyczyn. Dziś pozostają tylko Michnikowi spóźnione przestrogi:

Najpierw Mołdawia, a potem usłyszymy, jak strasznie są prześladowani Rosjanie w Estonii i na Łotwie, i że koniecznie trzeba pomóc, bo „Rosja znowu musi walczyć z faszyzmem, przecież były łotewskie i estońskie formacje SS

— czytamy.

Puenta? Najczarniejsza z możliwych.

To może dojść do Polski w najczarniejszym scenariuszu?

W najczarniejszym scenariuszu to może dojść do Paryża, bo przecież to jest jak kula śniegowa

— przyznaje Michnik.

I moglibyśmy dalej się wyzłośliwiać, przypominając, kto od początku nie miał złudzeń w sprawie Putina, kto przestrzegał przed naiwnością i spoufalaniem się z rosyjskim „gangsterem”, kto wówczas bredził o demokratycznym kierunku zmian Rosji… Lista jest długa, ale nie czas na grę w „a nie mówiliśmy”.

Niechże wystarczy pociecha, że Michnik - przynajmniej w kwestii ocen dot. Rosji - jest już w IV RP. Jeszcze rok-dwa i kto wie, może otrzeźwieje też w innych sprawach.

svl, „Newsweek”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.