Tomasz Siemoniak: Jesteśmy gotowi sprzedać broń Ukrainie

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

„Ukrainie przekazaliśmy już m.in. kamizelki kuloodporne i hełmy. Jesteśmy gotowi na sprzedaż broni, jeśli taka będzie wola Ukrainy. Będą rozmowy w ciągu najbliższych tygodni”- zadeklarował minister obrony Tomasz Siemoniak.

Szef MON był gościem RMF FM. W rozmowie z Konradem Piaseckim zapewniał, że Polska nie podpisała żadnych tajnych paktów ws. Ukrainy i trudno mu wytłumaczyć rozbieżne komunikaty przedstawicieli NATO i władz ukraińskich na temat dostaw broni. Ale, jak zastrzegł:

To sprawy, o których nie powinno się zbyt wiele dyskutować na blogach i prowadzić propagandy wokół tego, tylko te sprawy trzeba byłoby załatwiać. Jak mówię, my jesteśmy gotowi na sprzedaż, jeżeli takie będzie życzenie strony ukraińskiej. Spodziewam się rozmów w ciągu najbliższych tygodni. NATO powiedziało na szczycie, że sprzyja temu, aby państwa dwustronnie dogadywały się z Ukrainą.

— powiedział polski minister.

I dodał:

To są takie sprawy, wokół których im ciszej tym lepiej.

Jak zauważył jednak Siemoniak decyzja o przekazaniu, czy sprzedaży broni dla armii ukraińskiej wiąże się z poważnymi trudnościami:

To nie takie proste, dostarczyć broń armii, która nie jest przygotowana do posługiwania się nią. Przecież szkolenie trwa tygodniami, miesiącami. To są skomplikowane sprawy…

Jak tłumaczył:

Kiedy my zamawiamy jakikolwiek sprzęt, w czasie pokoju, to przecież to też bardzo długo trwa. Mimo że mamy pieniądze, mamy wszelkie możliwości, przygotowanie ludzi - też trwa, także. Mnie się wydaje, że powinno być mniej strzałów medialnych w tej kwestii, więcej konkretnych rozmów.

—podkreślił.

Na pytanie czy Polska włączy się do wojny z terrorystami w Iraku i Syrii, czy poprze wojnę z Państwem Islamskim szef MON odpowiedział kategorycznie:

Żołnierzem na pewno nie, politycznie tak, humanitarnie tak.

O dodał:

W ciągu najbliższych dni prezydent Obama ma przedstawić strategię walki Zachodu z Kalifatem i wtedy zobaczymy. Natomiast mówię, że nie ma mowy o zaangażowaniu naszych żołnierzy.

Siemoniak z aprobatą odniósł się do pomysłu organizowania szkoleń w posługiwaniu się bronią przez cywilów.

Bardzo wiele mam takich zgłoszeń i bardzo mi się to podoba, że obywatele zaczęli się bardziej interesować obronnością. Pracujemy nad różnymi pomysłami, które miałyby wykorzystać tę energię obywatelską w kierunku wspierania obronności i bezpieczeństwa państwa.

Ale jak zastrzegł, rozważa jedynie kwestię szkoleń ochotników i nie ma mowy o powrocie do jakiejkolwiek formy poboru powszechnego.

Znacznie bardziej dyskretny minister był w kwestiach polityki krajowej. Odnosząc się do pojawiających się ostatnio spekulacji, iż to on był kandydatem Bronisława Komorowskiego na stanowisko premiera, powiedział:

Nie uczestniczyłem, w ogóle w takim projekcie „Siemoniak na premiera”, więc nie chcę tego w żaden sposób komentować. Sprawa jest zamknięta.

Nie chciał również ujawnić, czy ma zagwarantowaną tekę w nowym rządzie.

Jeśli taką propozycję przedstawi nowa pani premier - tutaj jest cała procedura - to jestem do jej dyspozycji. Ale jeszcze za wcześnie, żeby o tym rozmawiać.

— stwierdził.

ansa/rmf fm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych