Było troje kandydatów na premiera. Tylko Kopacz się zgodziła. „Bieńkowska stwierdziła, że się nie nadaje”

Fot. PAP/Rafał Guz
Fot. PAP/Rafał Guz

Ewa Kopacz, którą zarząd Platformy rekomendował na stanowisko premiera, nie była jedyną kandydatką. Donald Tusk przed wyborem na szefa Rady Europejskiej sondował jeszcze Elżbietę Bieńkowską i Jana Krzysztofa Bieleckiego – twierdzi „Newsweek”.

Z ustaleń tygodnika wynika, że Bieńkowska nie chciała słyszeć o premierostwie. Stwierdziła, że nie czuje się politykiem i nie nadaje się do tej roli.

Już raz mnie zaskoczyłeś. Wtedy się zgodziłam i wystarczy

—miała powiedzieć premierowi z wyrzutem. Chodziło jej o ubiegłoroczną rekonstrukcję, kiedy Tusk nie tylko awansował ją na wicepremiera, ale przede wszystkim powierzył jej dwa połączone ministerstwa: rozwoju i infrastruktury. Bieńkowska dowiedziała się o tym w ostatniej chwili i nie miała jak odmówić.

Co by było, gdyby cała trójka powiedziała „tak”? Nie wykluczam, że Tusk i tak postawiłby na Kopacz. Sondował więcej osób, bo chciał wiedzieć, jakie opcje ma do wyboru, a Bieńkowska i Bielecki tylko ułatwili mu decyzję

—powiedział „Newsweekowi” polityk zbliżony do kancelarii Premiera. Zdecydowane „nie” dla premierostwa miał powiedzieć też Bielecki. Jak twierdzi tygodnik w ostatniej chwili do zmiany zdania miała go też namawiać sama Ewa Kopacz, która jeszcze w dniu posiedzenia zarządu Platformy przestraszyła się i chciała zrezygnować z ubiegania się o stanowisko premiera. Także i jej Bielecki odmówił.

Ryb, newsweek.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.