Z Sejmu wzięte: "Atomowa" interpelacja do Donalda Tuska. Czy Polska postawi na broń nuklearną?!

fot. wPolityce.pl/Wikimedia Commons
fot. wPolityce.pl/Wikimedia Commons

Żadna tam „szpica” udająca bazę NATO, ani zapowiadana po wielokroć przez Komorowskiego polska tarcza antyrakietowa, nie zapewni nam spokojnego snu. Tylko atom!

Tak przynajmniej uważa Henryk Kmiecik z Twojego Ruchu. Choć to poseł od Palikota, poruszony przez niego temat wydaje się godny odnotowania. Zwłaszcza, że parlamentarzysta nadał kwestii polskich zbrojeń jądrowych oficjalny bieg – skierował interpelację do premiera. Już sam tytuł dokumentu robi wrażenie: „W sprawie posiadania przez Polskę taktycznej broni nuklearnej mogącej zapewnić bezpieczeństwo naszego kraju w aspekcie wypowiedzi wiceprzewodniczącego rosyjskiego parlamentu.” Wcześniej poseł poruszył kwestię jądrowych zbrojeń Polski na forum Sejmu.

Jeżeli NATO uważa, że na naszym terytorium nie powinno być baz wojskowych paktu, to w tej sytuacji my, Polacy, sami musimy zadbać o nasze bezpieczeństwo, konstruując odpowiednią liczbę pocisków samosterujących z taktycznymi ładunkami jądrowymi o niedużej mocy, ale wystarczającej do zniszczenia zaplecza logistycznego nacierającego agresora

— uważa Kmiecik.

Według parlamentarzysty, tylko to pozwoliłoby pokonać ewentualnego napastnika poprzez pozbawienie go zaopatrzenia i uniemożliwienie wzmocnienia sił użytych do napaści na terytorium naszego kraju.

Dziś, gdy w Rosji rządzi Władimir Putin, być może nie dojdzie do agresji na nasz kraj. Ale jaką mamy gwarancję, że za rok, dwa czy dziesięć lat nie dojdzie do władzy człowiek pokroju nacjonalisty Żyrinowskiego, któremu zamarzy się Rosja oparta na linii rzeki Odry bez Polski, Litwy, Łotwy czy Estonii?

— pyta Kmiecik.

Poseł podkreśla, że niektórzy członkowie NATO prowadzą własne interesy z Rosją i zbytnio nie obchodzą ich sprawy Polski.

Francja zarabia na handlu uzbrojeniem z Rosją, Niemcy zarabiają na umowach gospodarczych, a Wielka Brytania obsługuje finansowo wszelkie rosyjskie interesy. Nie łudźmy się więc, że szybko nam pospieszą z pomocą w przypadku rosyjskiej agresji na Polskę. Myślę więc, że najwyższy czas, abyśmy sami zadbali o bezpieczeństwo naszego kraju i rozpoczęli pracę nad wyposażeniem naszej armii w odstraszającą taktyczną broń jądrową

— wzywa Kmiecik.

Parlamentarzysta przypomina, że pomysł posiadania przez Polskę własnych niewielkich ładunków jądrowych narodził się już za czasów, gdy u władzy był Edward Gierek. Zajmował się tym generał Sylwester Kaliski, komendant Wojskowej Akademii Technicznej, specjalista od mikrosyntezy jądrowej.

To ten wybitny naukowiec miał być twórcą polskiej bomby wodorowej bądź termojądrowej z zastosowaniem lasera. Miał być, ponieważ zginął w wypadku w tajemniczych, do dzisiaj niewyjaśnionych okolicznościach

— twierdzi Kmiecik.

Według posła, obecnie również mamy wybitnych naukowców zdolnych do stworzenia polskiego programu budowy atomowego systemu odstraszania.

Nie wiem, dlaczego nie mielibyśmy wzorem Francji prowadzić własnej polityki atomowej, mając na względzie bezpieczeństwo naszego kraju, naszych dzieci i wnuków

— przekonuje.

Kmiecik nie zapomina o podpisanym przez Polskę traktacie o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT). Ale i na ten problem ma odpowiedź.

Czy wobec niebezpieczeństwa utraty państwowości nie będzie zasadnym wypowiedzenie tego traktatu? Oczywistym jest, że nie potrzebujemy silosów z rakietami balistycznymi, wystarczy nam kilkanaście małych głowic jądrowych bądź termojądrowych umieszczonych w ruchomych pociskach samosterujących, które spełnią rolę wyrównania sił albo odstraszenia potencjalnego agresora

— proponuje w oświadczeniu poselskim.

Poseł wystosował „atomową” interpelację do premiera Donalda Tuska. Czy w związku z przeprowadzką lidera PO do Brukseli sprawę jądrowych zbrojeń Polski przejmie Ewa Kopacz? Aż strach się bać!

Zastanawia też dokonany przez Kmiecika zwrot w dotychczasowej postawie palikotowców wobec zbrojeń.

I Kaczyński i Tusk chcą wydać 130 miliardów na zbrojenia. Nawet jak to zrobimy będziemy daleko, daleko za Rosją. Więc po co zaczynać wyścig, którego nigdy nie wygramy. Rosja przeznacza na zbrojenia 70 mld. euro rocznie

— mówił w marcu Janusz Palikot na spotkaniu ze studentami w Opolu.

Niemal to samo powtórzył w TVN 24.

Wydawanie 140 mld zł na zbrojenie Polski to totalna głupota. Rosja wyda w ciągu roku tyle ile my w ciągu 10 lat. Nie ośmieszajmy się. Tam są atomówki i w ciągu paru minut wyparują te środki. Te pieniądze trzeba zainwestować w wejście Polski do strefy euro i zacieśniać współpracę z Unią Europejską. To jest rozwiązanie kryzysu militarnego, bo wtedy Unia się wstawi za nami

— nawoływał Palikot

Czy atomowe deklaracje Kmiecika to jaskółka „jastrzębiej” metamorfozy ugrupowania Palikota, czy raczej poseł sam pod siebie podkłada bombę?

CZYTAJ WIĘCEJ: Prof. Chodakiewicz: „Jedynym realnym gwarantem polskiego bezpieczeństwa jest silna gospodarka i posiadanie broni nuklearnej.” NASZ WYWIAD

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych