Z piersi skompromitowanych sędziów nadal zwisają orły. W czyich jesteśmy rękach?!

fot. Jerzy Wiktor
fot. Jerzy Wiktor

Z piersi skompromitowanych sędziów nadal zwisają orły, a Rzeczypospolitej zwisa, kto w jej imieniu sądzi ludzi.

Sędzia z Puław zajmował się lichwą, pożyczał na 40 procent rocznie, a opornego dłużnika nachodził i zastraszał – stwierdził ostatnio Sąd Apelacyjny w Lublinie, ale umorzył sprawę, bo nastąpiło przedawnienie. Sędzie lichwiarz ucieka co prawda przed dziennikarzami, ale nadal sądzi ludzi i zamyka ich do więzienia, w imieniu Rzeczypospolitej.

Sędzia z Poznania stwierdzała nabycie w spadku kamienic, na podstawie fałszywych testamentów, które podrabiał jej mąż. Sąd uznał, że robiła to nieumyślnie. Za karę została przeniesiona do sądu w Łodzi.

Inny sędzia, ze świętokrzyskiego, wyprzedzał na podwójnej linii kilka samochodów, spowodował czołowe zderzenie i śmierć człowieka – za kare został przeniesiony służbowo do Warszawy.

Wszyscy ci sędziowie nadal sądzą i decydują o losach ludzi. Żadem nie palnął sobie w łeb ani nawet nie zrzucił z siebie łańcucha. Nadal mosiężne orły zwisają z ich piersi, a Rzeczypospolitej zwisa, kto w jej imieniu sądzi ludzi.

W czyich jesteśmy rękach? – pytał stary Nowowiejski stojącego nad nim z nożem Azję Tuhajbejowicza (mógłby to dzisiaj przeczytać pan prezydent, czytający Sienkiewicza).

A my – w czyich rękach jesteśmy dzisiaj?

PS. W sprawie z Puław napiszę (w dwóch pozostałych już pisałem) do wszystkich świętych prokuratorów generalnie nic nie mogących, ministrów bezradności i niedorzeczników, ze skutkiem raczej wiadomym z gór – sądy są niezależne … bla, bla, bla… ble, ble, ble…i tak dalej i temu podobnie…

Ludzie, wyciągnijcie z tego wnioski w wyborach, bo naprawdę będzie źle…

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych