Z każdą godziną przybywa komentarzy na temat odjazdu Donalda Tuska. Pełno w nich ocen, przewidywań, nadziei, zmartwień, oczekiwań, utyskiwań, krytyk, pochwał.
Histeria dworu Tuska połączona z głosami sceptyków tworzy trudny do słuchania chór.
Wyróżniają się w nim jednak popisy kompletnych wariatów, którzy widzą w tym odlocie podobieństwo do wyboru Karola Wojtyły w Watykanie. Rozum ucieka od człowieka w różnych okolicznościach, ale żeby tak zaraz przy pierwszej okazji?
Mnie interesuje tylko jedna okoliczność. Ktoś doniósł, że Donald Tusk będzie miał liczną służbę. Tak samo, jak jego poprzednik. Pośród asystentów, sekretarek, tłumaczy, szoferów będzie także trójka kamerdynerów. Jak się w tym towarzystwie znajdzie najwierniejszy kamerdyner niemieckiej kanclerz? Przecież nie będzie się do nich zwracać per kolego… Wszak, mimo wszystko, to nieco inny szczebel podległości, choć charakter zajęcia zbliżony.
Gdyby Donald Tusk jednak porzucił swe dotychczasowe nawyki, chętnie się z tego ucieszę i powiadomię.
———————————————————————
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/211732-bez-inwokacji-tusk-bedzie-otoczony-kamerdynerami-czyli-sami-swoi