Pół porcji Mazurka: To wielki sukces Donalda Tuska. Ale czy Polski?

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Na razie widać jedno: z perspektywy swojej kariery Donald Tusk dokonał majstersztyku. Właściwie wszyscy już się pogodzili z wizją przegranej Platformy w wyborach.

Dla Tuska byłoby to podwójnie trudne – pisowski rząd zapewne chciałby postawić go przed sądem lub Trybunałem Stanu, partia orientowałaby się na zwycięzcę, czyli Bronisława Komorowskiego, wszystko rozłaziłoby mu się w szwach. A teraz? Cóż za odmiana.

Ciężka decyzja, mówię, bardzo kusząca, bo to jednak idziesz w zupełnie inną orbitę, odseparowujesz się od tego wszystkiego. Jesteś dużym misiem, odseparowujesz się od tego folkloru, od tego syfu.

— opisywał te dylematy w pamiętnych taśmach prawdy szef Orlenu, Jacek Krawiec. I faktycznie, Tusk zostaje dużym misiem. Nie tylko obejmie najbardziej prestiżowe stanowisko jakie w europejskiej polityce piastował Polak, ale i ustawił sobie ścieżkę kariery: w 2020 roku kandyduje na prezydenta. I tylko kataklizm mógłby go zatrzymać.

Nie wierzycie? Przypomnijcie sobie Jerzego Buzka – premiera wyciągniętego z kapelusza przez Krzaklewskiego, odchodzącego w niesławie, jako hipernieudolny. Jego partia nie weszła nawet do Sejmu! A dziś? Po kilku latach tryumfalnie wrócił do polityki, a dwa i pół roku w roli przewodniczącego parlamentu wyrobiły mu u wielu Polaków opinię męża stanu.

Doprawdy (choć w polskiej polityce sześć lat to wieczność), Tusk musiałby się bardzo postarać, by to spaprać. Ale czy naprawdę jest to tak wielki, jak chcą zastępy medialnych klakierów, sukces Polski? Wolne żarty. Nie jest, przynajmniej na razie. Posada Tuska jest raczej ceremonialna, a Unia zbyt dużą, biurokratyczną machiną, by przewodniczący Rady mógł się w niej rozpychać łokciami. Tu nie będzie żadnej falandyzacji, zero złudzeń.

Znana analityk, a wcześniej wieloletnia dziennikarka, Judy Dempsey, autorka książki „Fenomen Merkel”, tych złudzeń nie ma. W dniu wyboru Tuska tłumaczyła, że polityczna moc decyzyjna jeszcze bardziej niż za van Rompuya wraca do stolic europejskich. Pytana o pozycję Polaka odpowiadała dyplomatycznie, że wiele zależy „od jego doradców i od Berlina”. Zresztą o kluczowej roli stolicy Niemiec mówią w tych dniach wszyscy.

Co nam więc pozostało? Prestiż? To pociecha przegranych. Czy pozycja Portugalii wzrosła podczas kadencji Barroso? Belgia wysforowała się dzięki von Rompuyowi? A może przewidujemy wzrost znaczenia Luksemburga dzięki Junckerowi?

Nie, pozycji państwa nie buduje się w ten sposób. Ale też nie dajmy się zwariować: na awansie Tuska Polska nie straci. On sam wygra i, żeby to było jasne, nie widzę nic złego w tym, że polityk zabiega o swoją karierę. Każdy ma prawo do swoich ambicji, politycy prawicy też je mają.

A czy realna pozycja Polski wzrośnie będzie zależało w większym stopniu od rządów w Warszawie niż od czyjejkolwiek protekcji w Brukseli.

——————————————————————————————

Angela Merkel jakiej nie znacie:„Matka Chrzestna.Jak Angela Merkel przebudowuje Niemcy”.

Książka ukazuje prawdziwe oblicze współczesnych Niemiec pod przywództwem Merkel. Do nabycia wSklepiku.pl.Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.