Głównym aspirującym do roli lidera obozu władzy staje się prezydent Komorowski

PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Tusk chce nadal rządzić w Polsce. Można się spodziewać dużych wstrząsów w obozie władzy. Powstanie rząd tzw.fachowców z Bieńkowską? Albo rząd politycznych Niktów z Ewą Kopacz? To wielka polityczna szansa dla Kaczyńskiego.

Głównym problemem Prawa i Sprawiedliwości było do tej pory, że nie może zdobyć przewagi, wystarczającej do przejęcia władzy. Nawet ewentualne wygranie wyborów - co można było prognozować ze względu na rosnące notowania PiS i malejące PO - nie musiało oznaczać możliwości utworzenia rządu przez Kaczyńskiego, ponieważ partie establishmentu zachowywały większość parlamentarną. W chwili, gdy Tusk odchodzi z polityki krajowej – sytuacja się zmienia. W establishmencie zacznie się walka o przywództwo. Głównym aspirującym do roli lidera obozu władzy staje się w sposób naturalny prezydent Komorowski.

Oczywiście, Tusk będzie chciał zachować kontrolę nad rządem i PO. To już doskonale widać. Nie dziwią więc „przecieki”, że głównym kandydatem na premiera jest Ewa Kopacz. Pani marszałek Sejmu, to typowy „nikt” w polityce. Ma jednak bezcenną zaletę dla Tuska – jest mu całkowicie oddana. Trudno sobie wyobrazić, żeby przeszła do frakcji pana prezydenta. Tomasz Siemoniak już takiej gwarancji premierowi nie daje. To człowiek, który może podjąć własną grę. Co do Elżbiety Bieńkowskiej, to na miejscu Tuska nie spałbym spokojnie. Jej ambicje sięgają dalej niż pozycja „pyskatej baby” polskiej władzy.

Prezydent ma dziś więcej do powiedzenia niż zazwyczaj. Dlatego teka premiera dla Ewy Kopacz nie wydaje się jeszcze przesądzona. Może Siemoniak, bo czas na armię, albo Elżbieta Bieńkowska i związana z nią narracja o rządzie niepolitycznych fachowców? Wynik batalii o fotel szefa rządu trochę więcej nam powie na temat ewentualnych dalszych wydarzeń w obozie władzy i układu sił w tym obozie.

Ale niezależnie od tego, kto zostanie premierem po Tusku, nieuchronne są wstrząsy w samej Platformie. Partią nie da się zarządzać na odległość per procura np.Grasiem i Kopaczową. Grupy do tej pory upokarzane (np.frakcja Schetyny, ale nie tylko) ruszą do boju; zaczną się przetasowania w tej głównej partii władzy. Może i PSL zwietrzy szansę na większy kawałek rządowego tortu? Albo i zechcą ludowcy połączenia wyborów parlamentarnych z samorządowymi, co zresztą może jawić się interesująco dla samej Platformy…?

Rzecz jasna, te wszystkie walki  i przetasowania w establishmencie oznaczają „krew, pot i łzy” ludzi władzy, mogą zaowocować nowymi „nagraniami” i „przeciekami”. A po 7 latach rządów Tuska „trupów w szafach władzy” jest niemało.

Oczywiście, cała propaganda głównych mediów będzie sławić Tuska i jego triumf. Już to się dzieje! Może to jednak nie wystarczyć do wygrania wyborów przez establishment, czy to w tym, czy w przyszłym roku. Sytuacja  w obozie władzy coraz bardziej przypomina czas, kiedy walka Kwaśniewskiego z Millerem spowodowała zatonięcie SLD.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.