Sejmowa komisja do spraw weryfikacji WSI to zasługa lobbystów na rzecz Rosji

PAP/Tomasz Gzell
PAP/Tomasz Gzell

To nieprawdopodobne, że po 25 latach od czasu uzyskania wolności i niezależności państwowej, mamy ciągle tak ograniczonych parlamentarzystów.

To, co się stało w ostatni piątek sierpnia, potwierdza ponadto, jak silna i skuteczna jest w Polsce agentura wpływów rosyjskich tajnych służb. Opowiedzenie się Sejmu za powołaniem komisji śledczej do spraw likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych jest wielkim zwycięstwem rosyjskiego wywiadu i kontrwywiadu.

Gdybyśmy mieli rzeczywistą elitę polityczną, nigdy by do tak bezrozumnego i szkodliwego dla Polski projektu nie doszło. Mogli go stworzyć tylko ludzie związani z rosyjskimi służbami albo tacy, którzy ich sugestiom z różnych powodów ulegają. Całkowicie niezależnie od intencji kilku środowisk, które mają własny interes w pognębieniu Antoniego Macierewicza, komisji weryfikacyjnej oraz – co przez wielu tych, którzy w Sejmie podnieśli rękę za powołaniem komisji – skompromitowania PiS i jego lidera Jarosława Kaczyńskiego, albo przynajmniej poważnego nadszarpnięcia jego politycznej pozycji, najsilniej na powstaniu komisji musiało zależeć Rosjanom.

Bo dopiero obrady komisji otworzą przed Rosjanami wszystkie tajemnice wojskowych służb z niedalekiej przeszłości jak i wiele ich obecnych danych. I dla poznania tych tajemnic nie ma znaczenia, czy obrady będą jawne, czy przy drzwiach zamkniętych. Po likwidacji WSI wiele kanałów, dzięki którym Rosjanie mieli wgląd w naszą armię, gospodarkę a także politykę wewnętrzną i zagraniczną, zostało zerwanych. Kiedy zacznie pracować komisja część z tych kanałów zostanie przywrócona do aktywności . Może się ona przejawiać m.in. poprzez składanie fałszywych zeznań przed komisją.
Na rodzimym podwórku, najbardziej na powołanie komisji naciskali byli oficerowie WSI, którzy stracili miejsce w służbach w wyniku weryfikacji i zapewne większości przypadków czują się ofiarami Macierewicza i PiS. Przewodził tej grupie, był jej ojcem chrzestnym gen. Marek Dukaczewski, ostatni szef WSI, który podobnie jak setki jego podwładnych zaczynał karierę w czasach PRL i przechodził edukację szpiegowską w słynnej Woroszyłowce, moskiewskiej kuźni kadr GRU i jej współpracowników. Grupie tej przede wszystkim zależy na odwecie na Macierewiczu i pozostałych członkach komisji weryfikacyjnej. Łudzą się też, że komisja może doprowadzić do unieważnienia aktu likwidacji WSI, co dla wielu z nich może otworzyć drogę ewentualnego powrotu do służby. Inną perspektywą mogą też być sądowe procesy o odszkodowanie za bezprawne zwolnienia ze służby. Janusz Palikot i jego Twój Ruch napędzany jest „wrodzoną” nienawiścią do PiS, Jarosława Kaczyńskiego i obecnie Macierewicza, który wyrasta na człowieka numer dwa partii. Najwygodniejszym i najłatwiejszym do opanowania przez rosyjską agenturę środowiskiem jest właśnie partia Palikota. Bolesna porażka w wyborach do Euro Parlamentu, pikujące w dół obecne sondaże wyborcze, ucieczki wielu jej członków do innych ugrupowań, sprawiło, że łapie każdą okazję do zaistnienia na politycznym rynku.

W podobnej, acz nie tak dramatycznej sytuacji jak Wasz Ruch Palikota, znalazła się Platforma. Rok temu Donald Tusk praktycznie sam zablokował pomysł utworzenia komisji, dziś już opowiedział się za jej powstaniem. Czy możliwe, aby w tak dużej partii nie było żadnych ludzi, którzy mają słabość do Rosji?

A czy możliwe jest, aby w polskich mediach nie znalazło się kilku sympatyków naszego wschodniego sąsiada? Czy wszyscy oni muszą się z tym zaraz obnosić? Tekst ukazał się w serwisie SDP.PL. Polecamy.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych