Wybór Tuska to kolejny, precedensowy już sukces Berlina. Nikt bowiem nie obejmie w UE wysokich stanowisk bez niemieckiej parafki. Poprzednik Tuska van Rompuy także został wybrany dzięki wstawiennictwu Berlina, który wiedział, że polityk, zwany „mopem”, jak nazwali go Brytyjczycy, nie kiwnie palcem w bucie bez pozwolenia swoich mocodawców.
Identycznie będzie z Tuskiem, którego po zwycięstwie wyborczym w 2007 r. dziennik „die Welt” nazwał „proniemieckim historykiem”.
Były premier Polski – o moralności Pinokia, ani razu podczas swych rządów w Polsce nie sprzeciwił się woli Berlina. W 2011 r. przyjął nagrodę im. Waltera Rathenaua, antypolskiego ministra spraw zagranicznych Republiki Weimarskiej, męża opatrznościowego i autora porozumienia niemiecko-sowieckiego w Rapallo, porozumienia wymierzonego ostrzem w traktat wersalski, a tym samym w interesy Rzeczypospolitej. Symbole w polityce mają znaczenie; przyjęcie tej nagrody było symbolem braku poczucia przyzwoitości i godności.
W bieżącej polityce Tusk szedł na rękę Berlinowi we wszystkich aspektach gospodarczych tak daleko, jak tylko pozwalały mu na to warunki wewnętrzne, np. w relacjach z ludowcami. Działania Tuska spowodowały, że splajtował polski przemysł stoczniowy. Na terenie stoczni świnoujskiej wybudowano dyskont spożywczy, a w oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów na zachód zakładach stoczniowych praca wre…
Za rządów Tuska doszło do zbudowania oligopolu niemieckich mediów w całej Polsce.
Za jego rządów - mimo krzykliwości i wymachiwania rękoma przez Władysława Bartoszewskiego - wpływy polityczne Związku Wypędzonych sięgnęły w ostatnich latach zenitu.
Być może po latach ten obrazek z telewizji ZD będzie symbolizował wybór Tuska na szefa PE:
W dniu jego elekcji Angela Merkel odebrała nagrodę za wkład w rozwój ideologii wypędzonych, której świadectwem będzie wielkie berlińskie centrum, w którym prezentowany będzie punkt widzenia „wypędzonych” na drugą wojnę światową.
Za Tuska Polska stała się rynkiem zbytu dla niemieckiej produkcji i rezerwuarem taniej, ale z reguły bardzo wykształconej siły roboczej. W polityce zagranicznej interesy Rzeczypospolitej w regionie podporządkowane zostały prorosyjskiej wizji Berlina.
Niemców bardzo martwiły ostatnie kłopoty ich warszawskiego faworyta. Pewnie doszli do wniosku, że czas zadziałać, aby przedłużyć Tuskowi możliwość dalszego funkcjonowania na rzecz „partnerskich relacji”. Dziś nie kryją zadowolenia z pomyślnego dla nich obrotu spraw.
CZYTAJ WIĘCEJ: Po wyborze Tuska euforia zapanowała w Berlinie
Czy wybór Tuska na szefa RE przyczyni się do przedłużenia władzy formacji „proniemieckiego historyka”?
Wszystko zależy od mądrości Polaków i ich odporności na wazelinę lejącą się ze strony rozhisteryzowanych pań i panów z mediów mainstreamowych. Ta druga cecha nie wydaje się być mocna…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/211607-kolejny-triumf-niemiec-w-brukseli-proniemiecki-historyk-zostal-proniemieckim-szefem-rady-europejskiej