Tusk chce do Brukseli, a zwłaszcza musi... bo dla sitwy stał się już balastem, a w dodatku ma smoleńską mgłę za plecami...

Fot. premier.gov.pl
Fot. premier.gov.pl

Czy pamiętają państwo ten żart – czym się różni gołąb od zwłaszczy? Bo gołąb lubi siadać na oknie, a zwłaszcza na parapecie… A czym się różni Donald Tusk od zwłaszczy? Bo Tusk chce do Brukseli, a zwłaszcza musi.

Tusk do Brukseli chce, bo - pomijając jego nieuchronny dyskomfort językowy – nie będzie mu tam źle. Bo tam generalnie źle nie jest. Lepiej być w Brukseli przewodniczącym czegokolwiek, niż w Polsce byłym premierem i przewodniczącym byle czego. Tusk do Brukseli musi, bo dla sitwy stał się już balastem. Stracił poparcie i wigor, a co najgorsze przyjdą wybory i opozycja wywlecze, a naród przypomni sobie  te wszystkie niespełnione obietnice. A jak nie będzie Tuska – to nie będzie komu wywlekać – Siemoniakowi, Schetynie? Jeden grzeczny, cichy, a drugi w zasadzie też jakby z opozycji Odesłanie Tuska pozwoli sitwie częściowo chociaż odświeżyć wizerunek i próbować jednak jakoś wygrać te wybory, żeby utrzymać się przy życiodajnym wodopoju.

Tusk musi, bo ma też za plecami smoleńską mgłę niejasnych kontaktów Putinem , a zwłaszcza (od której się różni) tę mglistą (wierzę, że nie mroczną) tajemnicę – dlaczego oddał Putinowi w ciemno całe to tak zwane umownie badanie katastrofy. Byłego premiera można by w Polsce za to rozliczać, ale przecież nie przewodniczącego Rady! Minie 5 lat, akurat odpowiedzialność w świetle kodeksu karnego się przedawni…

Należałoby go przytrzymać w Polsce i rozliczyć. Ale niech jedzie, byleby się nie pakował nazbyt długo…

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.