Konglomerat hipokryzji Tuska: z trybuny sejmowej wciska ciemnotę obywatelom

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Mają za nic dostojeństwo parlamentu RP. Stanowienie prawa odbywa się na zasadzie, „co mi zrobisz jak mnie złapiesz”.

Uwikłani w tasiemcowe, partyjniackie układy i układziki, dziurawiąc fundamenty ustroju Rzeczypospolitej uderzeniami głów przystrojonych w ornamenty poselskie i senatorskie.

Są jak świerzb przenoszony mimowolnie z ręki do ręki - najchętniej w postaci sztabek złota, drogich zegarków, synekur w sferze publicznej i biznesowej, osobistych karier na stanowiskach ministerialnych, usłużnego wspierania kolegów pospołu, krycia występków i pospolitych łajdactw - którymi ranią uczucia gorliwych patriotów, zatroskanych o dobra narodowe i dziejową spuściznę Polaków.

Nie do zniesienia jest ten konglomerat hipokryzji premiera Donalda Tuska, wyrażony w Sejmie w dniu 27 sierpnia br. i zespolony z lekkomyślnością koalicji parlamentarnej PO-PSL, eksponujący „bankructwo” zdrowego myślenia, jakiemu w żadnej mierze nie powinna podlegać debata publiczna z udziałem przedstawicieli władz przed reprezentantami narodu polskiego w sali plenarnej Sejmu RP.

Ucieczka premiera Tuska od zdecydowanego odcięcia się od ujawnionych w połowie br. kompromitujących nagrań, w których dominującym akcentem są biesiadne wynurzenia niektórych urzędników państwowych i innych ważnych osobistości z dziedziny biznesu - wielokrotnie opisywanych i nagłaśnianych w oficjalnych przekazach medialnych oraz na internetowych portalach społecznościowych - nie licuje z funkcją premiera polskiego rządu, nawet gdyby tylko niektóre wątki politycznego „dealu”, zawartego z prezesem NBP Markiem Belką - i wymierzonego przeciwko demokracji parlamentarnej - potraktować w kategoriach kabaretowych.

Stąpanie po „aferalnym” gruncie

Opinia publiczna czeka. Efektem mozolnego oczekiwania ma być dogłębne zbadanie przyczyn rzekomej prowokacji podsłuchowej najpóźniej we wrześniu. Co komu po przyczynach, skoro samo zjawisko nawiązuje do kumoterstwa urzędniczego. Wciskanie ciemnoty obywatelom przez samego premiera i członków rządu podczas wystąpień sejmowych, że wszystkiemu winna jest współczesna cywilizacja technologiczna oraz nadmierna ciekawość postronnych, jest lewacką hucpą partyjną - wykluczającą „obywatelski” charakter Platformy Obywatelskiej i jej „ludowego” sojusznika.

Ten rozkład moralny na szczycie piramidy urzędniczej sączy się niczym gnojowica po skalnym gruncie. Usiłowanie zneutralizowania tego odoru przez koalicyjny PSL jest zabiegiem daremnym, ponieważ nie sposób jest uwierzyć komuś, kto swoje ręce umywa w zanieczyszczonych mydlinach. Wicepremier Piechociński nie ma twarzy pokerzysty i nazbyt czytelnie oznajmia, że po raz kolejny wyciągnął „Piotrusia” od swojego partnera. Czy zakończyć tę grę pozorów, czy trwać w tym szambie? Oto jest pytanie. A może zawołać, stoliczku nakryj się i nakarmić Polaków watą cukrową!

Antoni Ciszewski

————————————————————————————-

Poznaj prawdziwe oblicze rządu Donalda Tuska! Przeczytaj książkę „Afery czasów Donalda Tuska” .

Książka do kupienia wSklepiku.pl.Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.