Pamięć i skleroza. Graś bierze się za publicystykę, Rulewski mu odpowiada

fot. wPolityce.pl/ansa/tvn24
fot. wPolityce.pl/ansa/tvn24

Pan Graś wziął się ostatnio za publicystykę. Ekonomiczną. Tak przynajmniej on myśli, lub ten kto napisał mu tekst. Wynika z niego, że platformersi narobili się okrutnie i wznieśli Polskę na wyżyny. To, że ją rozwalili Pan Cień Tuska - nie widzi.

Odpowiedział mu senator Rulewski wskazując, że uwłaszczyli się nie pracownicy, ale ich ekonomii - byli i obecni, nie rzadko z naruszeniem prawa, a także nie dzięki pracy i zasługom, a poprzez układy nomenklaturowe. Były robotnik z Bydgoszczy Jan Rulewski ma nad Grasiem i kolesiami przewagę, bo to jego ZOMO biło naprawdę. Wówczas to w Telewizji Polskiej dwaj obywatele „redaktorzy”, obaj na „S” - Snarski i Stefanowicz, odczytali zredagowane przez władzę kartki kłamliwie opisując pałowanie radnych. 

Ale czy to ktoś jeszcze pamięta. 

Publicystyka Pana Grasia niewiele się różni od tamtych publicznych nieprawdziwych donosów. Polska pozbawiona przemysłu stoczniowego, kopalni i hut to mały pryszcz. Grunt, że są drogi, supermarkety i ciągłość (7-mio letnia władzy). Nie mamy porządnej armii, floty - ani obronnej, ani cywilnej. Ale za to sporo ludzi bogatych siedzących w korkach pod bramkami na autostradach. Kto będzie spłacał długi, o których się Gierkowi nawet nie śniło. Ci, którzy siedzą w domkach kupionych za szwajcarskie franki, podliczą w końcu swoje zobowiązania i wściekną się, że jeszcze przez całe lata będą musieli spłacać bankom sumy kilkakrotnie przewyższające to co pożyczyli.

No, gdyby jeszcze zarobiły na tym banki rodzime. Ale nie, to wszystko nakarmi makaroniarzy, Niemców i Francuzów. Mamy za to od nich Pendolino i stare czołgi. Nowoczesne korabie żabojady sprzedają szczerze ich miłującym Rosjanom, by mogli zaprowadzić porządek na Morzu Czarnym, a potem Bałtyckim.

Szybkimi krokami zbliżają się wybory. W usługowych telewizjach zaprasza się „właściwych” ludzi, a w niepolskich gazetach lansuje zasiedziałych. W Gdańsku z motyką na słońce porwała się ambitna Pani reprezentująca komitet Gdańsk Obywatelski. Ładną ma buzię i dobre nazwisko: Lieder. I piękne imię - Ewa, jak nasza pramatka. Ale czy ma szansę wygrać z zakorzenionym Panem o ksywie „Budyń”, który dysponuje w praktyce miejscową telewizją i prasą. Łatwo by mu zrobić ku-ku rozwieszając w mieście np. 10 tysięcy plakatów, takich metr na półtora, w kolorze, pokazujących jak to dzielnie ciągnął wraz z innymi notablami samolot Amber-Gold. Te kilkadziesiąt tysięcy oszukanych ludzi na pewno by na niego nie zagłosowało. Ale na Pomorzu mieszkają potulni ludzie. Cieszą się, że będą mieli wreszcie muzeum „Solidarności”. Otworzą je wnuki oszukanych z sierpnia ‘80. Ci ze strajków nie mają nawet na bilet.

Mają za to się dobrze Szwedzi. Bardzo ich chwalimy. Tylko nie bardzo wiadomo dlaczego. Polska była potęgą. Straszny cios właśnie oni jej zadali rabując w XVII wieku totalnie, wywożąc z naszego kraju co się tylko dało. Bezczelnie, kilka lat temu pokazali zrabowane zabytki naszej kultury na Zamku Królewskim w Warszawie. Przyjechała wówczas nawet para królewska, a nasz prezydent i premier „wywiali” z kraju pod lada pretekstem. Czynić honory padło na Marka Borowskiego, który był wtedy marszałkiem Sejmu. Może biedaczek nie wiedział jak to kilka wieków wstecz było nad Wisłą. W końcu zanim został VIP-em sprzedawał marynarki w Domach Centrum przy Marszałkowskiej. A może i wiedział, ale bał się odmówić. Może do dziś ma kaca. Zresztą szybko go kolesie wyautowali. 

Szwedzi szczycą się, że mają świetnie zorganizowaną segregację śmieci. Mają też jedne z najlepszych odrzutowców bojowych. My jednak Gripenów nie kupiliśmy. Interes z F-16 miał być korzystniejszy. Wyszło w końcu jak wyszło. Na offset i… wizy wjazdowe ciągle czekamy.

Ale kto to wszystko pamięta. Czas leci odrzutowo. Wzmacniamy się jedząc masowo jabłka. I dobrze. Profesor Pieniążek by się cieszył. Natomiast chłopi jak zwykle narzekają. Ale im to się nigdy nie dogodzi. Od Unii dostali najwięcej, ale handel z Rosją był najłatwiejszy. Dawno już zapomnieli skąd płynęły dyrektywy by ich rozkułaczać. 

Jak będzie w Polsce pokaże pierwsza próba w połowie listopada. Liście wtedy już opadną, ale emocje nie. Ciekawe co wymyśli PiS, a co Platforma. Czy będzie delikatnie czy chamsko. Bo rzeczowo to na pewno nie będzie. Zważyć trzeba, że wiele się pozmieniało - na ciele i w duszy. Dziadka z Wermachtu teraz to już nikt nie będzie się wstydził, a może wręcz przeciwnie. Zaczęły się już pojawiać wspomnienia o dzielnych żołnierzach niemieckich. O Gierku też się pisze coraz lepiej. Największe straszydło - to nadal Macierewicz, nawet Korwin go nie przebije. Rozrosły się watahy skorumpowanych i zakłamanych.

Z PiS-em sympatyzuje wielu dobrych dziennikarzy. Bardzo jednak dbają by nie dać się zaszufladkować. Krytykują więc również PiS. Druga strona robi inaczej. Wali w lidera i całą partię „Prawo i Sprawiedliwość” jak w bęben, ile się da. Gloryfikuje swoich i często się obraża, a nawet po prostu łże. Jak jest każdy widzi. Z tym, że społeczeństwo tak się zacietrzewiło w podziałach, że często rzeczowe argumenty nie trafiają. W tej walce władza ma przewagę, ponieważ dysponuje całkowicie głównymi propagandowymi tubami. Nie ma takiej zbrodni czy głupoty, która władzy by poważnie zaszkodziła. Odwracacze kota ogonem - czuwają. Wyznawcy prawdy mogą sobie pokrzykiwać piskliwie w niszowych mediach. Skleroza postępuje szybko. Lud czerpie wiedzę głównie z „Wiadomości”, „Faktów” i „Panoram”. Kto chce być na własne życzenie ciemny ten będzie. Matka pewnego bandyty powiedziała przed sądem: „może on i zbój, ale mój”.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.