Kłam, oszukuj, manipuluj, czyli jak sekta z Czerskiej oczernia Kościół

Fot. wpolityce.pl
Fot. wpolityce.pl

Podam jedną z technik. Wybija się np. w tytule coś, co nie ma potem pokrycia w tekście. Tytuł jest bardzo mocny, agresywny, natomiast w tekście okazuje się, że to tak naprawdę tylko przypuszczenie, iż ze strony redakcji jest to jedynie sugestia – mówi Artur Dmochowski, autor książki „Kościół Wyborczej” w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie”.

Jak przekonuje Dmochowski na pomysł napisania książki wpadł, po tym jak przekartkował numery gazety Michnika z trzech miesięcy i ze zdumieniem stwierdził, „że w każdym jest atak na Kościół”.

Zwykle było ich nawet kilka. Potem się okazało, że było tak w ciągu całych 25 lat historii gazety. Liczba manipulacji, różnego rodzaju kłamstw i oszustw w tym zakresie była po prostu kolosalna. W „Gazecie” mało jest tekstów, w których Kościół byłby przedstawiany pozytywnie. Nikt nie pisze o misjach i inicjatywach charytatywnych Kościoła, są wyłącznie ataki. To są dziesiątki tysięcy artykułów

—podkreśla. Według niego metody stosowane przez redaktorów z Czerskiej są dość proste.

Wybija się np. w tytule coś, co nie ma potem pokrycia w tekście. Tytuł jest bardzo mocny, bardzo agresywny, natomiast w tekście okazuje się, że to tak naprawdę tylko przypuszczenie, iż ze strony redakcji jest to jedynie sugestia, ale wiadomo, że większość czytelników zatrzymuje się na samym tytule

—tłumaczy publicysta. I zaznacza, że „Gazeta Wyborcza” od wielu już lat uparcie szuka też tematów, które wiążą się ze stroną materialną działalności Kościoła i próbuje stworzyć obraz instytucji szalenie bogatej, a jednocześnie chciwej, wyzyskującej.

Próbuje stworzyć obraz takiego chciwego, bogatego proboszcza, którego najważniejszym celem jest materialne bogacenie się, i to przenosi na cały Kościół. W zeszłym tygodniu „Gazeta” napisała o 700 mln zł, które rzekomo otrzymują duchowni pracujący jako nauczyciele, katecheci w szkołach i natychmiast okazało się, że nie była to prawda, że wszystkie etaty duchownych pokrywane z budżetu państwa to jest 400, a nie 700 mln zł

—mówi. Jego zdaniem w „GW” jest nawet więcej ataków na Kościół niż na przeciwników politycznych gazety Michnika, czyli PiS oraz inne partie prawicowe.

Dla mnie najbardziej wstrząsającą historią było to, jak „Wyborcza” uczyniła z tematu pedofilii główny temat w tych atakach. Z igły zrobiono widły. [..] Liczba zarzutów stawiana duchownym ma się nijak dl liczby zarzutów stawianych np. nauczycielom, trenerom czy lekarzom. W tych środowiskach zarzutów jest dużo więcej

—podkreśla Dmochowski. Według niego „GW” jest opanowana przez bardzo specyficzną grupę, nieliczną, ale bardzo dobrze zorganizowaną, którą obecnie nazywamy „resortowymi dziećmi”.

Grupę wywodzącą się jeszcze z układów komunistycznych korzeniami rodzinnymi sięgających II RP, to znaczy Komunistycznej Partii Polski. I ta specyficzna grupa realizuje po prostu poprzez „Wyborczą” swoją politykę

—zaznacza publicysta.

Ryb, GPC

—————————————————————————————————-

Książkę Artura Dmochowskiego pt.”Kościół Wyborczej” można szybko, tanio i wygodnie - kupić w naszym portalowym sklepie wSklepiku.pl.Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.