Przeurocze! Tercet Lis-Władyka-Wołek do końca przy Tusku: "Potrzebna jest dePiSizacja!"

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

To jednak na swój sposób ujmujące - gdy sypią się sondaże i poparcie, gdy politycy Platformy coraz częściej oglądają się za siebie, szukając tratwy ratunkowej, niektórzy trwają do końca przy statku.

Tercet Wiesław Władyka - Tomasz Lis - Tomasz Wołek jest niezastąpiony.

W piątkowym poranku irytacji na opozycję (na antenie TOK FM) przekonywali, że konieczna jest… depisizacja. Tak - siedem lat po oddaniu rządów!

Depisizacja w sensie napiętnowania moralnego i politycznego, i ukarania ich, powinna się zacząć w 2007 roku. To zaczęło się ślamazarnie. Pan Kamiński został na stanowisku, a za pana Macierewicza bierzemy się siedem lat po przejęciu władzy…

— ubolewał naczelny „Newsweeka”.

Z kolei publicysta postkomunistycznej „Polityki” Wiesław Władyka apelował, by o czarnych latach IV Platforma przypomniała w kampanii wyborczej:

Lata 2005-2007 powinny być przypominane w kampanii wyborczej. Skandaliczna opieszałość Platformy - oby przynajmniej w końcówce była zrekompensowana!

— wyrażał swą nadzieję.

Wołek przypominał przy tym, że na froncie depisizacji zawiedli również politycy Platformy:

Uważna lektura prasy każdemu myślącemu człowiekowi przywodziła na myśl jedną konstatację - że te naciski były! Rozstrzygnięcia formalno-prawne rozmijają się ze stanem faktycznym!

— złościł się.

Dodał też, że sugestie łączące Bronisława Komorowskiego z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi to skandal:

To element nagonki i polowania na Bronisława Komorowskiego! (…) Przy słabnących notowaniach Platformy takim bastionem pozostaje prezydent, to w ten filar trzeba uderzyć. Temu niewątpliwie służą takie publikacje!

— przekonywał.

Z kolei Tomasz Lis wrócił do afery taśmowej.

Pierwszorzędne jest to, że premier Tusk nie może powiedzieć „to nie my”, nie da się tego zamieść pod dywan, choć nie widzę tam niczego, co mogło być deliktem prawno-konstytucyjnym. (..) Cała masa ludzi doznała szoku, ponieważ stwierdziła: „O Boże, oni są tacy jak my! Na to zgody nie będzie!”

— ubolewał.

Wołek stwierdził jednak, że atrakcyjność tych nagrań będzie maleć.

Co więcej, ciągnięcie tej sprawy będzie powodować rozdrażnienie i irytację!

— mówił.

Platforma nie popełniła grzechów ciężkich

— dodał.

A później był seans gorzkich żalów do Platformy - że nie ma pozytywnego przekazu, że nie mówią, dlaczego chcą rządzić, że straszenie Kaczyńskim nie działa… Głowy do góry, panowie - na pocieszenie wakacyjna nagroda (pod)lizaka!

wwr, tokfm

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.