Ludzie! Chcieliście mieć kapitalizm - to teraz trzeba działać według jego zasad

fot. freeimages.com
fot. freeimages.com

Ludzie! Chcieliście mieć kapitalizm - to teraz trzeba działać według jego zasad. Albo raczej bez zasad w ogóle. Śmiało. Grunt to forsa.

Oto Pan Olech z Ustki chce dać kopa miejscowemu burmistrzowi i mówi ludziom: jeśli urzędnik ów nie wystartuje w kolejnych wyborach samorządowych dam miastu 5 milionów złotych. Ładnie to? No niezbyt. Ale dla Ustki to przecież dużo pieniędzy. Można by zbudować to i owo. A burmistrz? Rąsia, goździk, a nawet i klapa na medal. I cześć. Bez sentymentów proszę.

Telewizja Polska, nasza, moja, państwowa - też się nie przejmuje nawet dzieciom na kanale bajeczek wciska kit reklamowy: bankowo-proszkowy. Bo i na tym można zarobić. Jasne - telewizja publiczna jest przecież misyjna. Gada się o tym bez przerwy. Tyle, że to tele leci po forsę wszędzie, gdzie dzwonią, albo nawet tylko pobrzękują mamoną. Panie Boże odpuść im - bo nie wiedzą  co czynią. W pogoni za szmalem depcze się zasady - moralne, zdrowotne i etyczne. Kapitalizm - kurde!

Darmowa służba zdrowia? „To senewrati!”. Produkowane na świecie leki - np. na cukrzycę - są coraz skuteczniejsze. Ale naszej 3 milionowej rzeszy diabetyków wciska się starocie z refundacją. To co świat wymyśla by ratować ludziom nogi przed amputacją, jest tylko za pełną opłatą. A to bardzo drogie leki. Money!

Ktoś tam na Miodowej w Warszawie ciągle opowiada, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Każdy to wie. Jednak zaraz po tym brzęczeniu komunałów urzędnik przyjmuje kolejnego naganiacza  z branży farmakologicznej, którzy bezkarnie grasują po Polsce setkami. Lekarze idą na lep i trafiają coraz częściej do prokuratora. Może by poprosić sprytnych, jak się okazuje kelnerów, profesjonalnych nagrywaczy, bo okazuje się, że oni lepiej mogliby zadenuncjować przestępców niż kosztowny aparat służb. Z łapy w łapę - korupcja.

Kapitalizm, ale z ludzką twarzą - mówiono. Ciekawe czyja gęba miałaby to firmować. Teraz zaczęła się już reanimacja skompromitowanych. Idą wybory. Jeden gryzie jabłko - choć widać, że owocu nie lubi, bo się krzywi. Drugi klepie co mu napiszą - choć słychać, że nic z tego nie rozumie. Niestety nasi zupełnie nieetyczni koledzy gnają z mikrofonowymi sitkami i kamerami do cynicznych polityków ocieplać wizerunki kolesi „ch…d…i k…k…”. To taka nowa partia. W miejsce palikotowej. Rywalka korwinowej. Może i one kanapowe, chociaż felietonistka Gazety Wyborczej Katarzyna Kolenda-Zaleska nobilituje Panów pisząc: „A i Leszek Miller i Janusz Palikot noszą marszałkowskie buławy”. Ciekawe to porównanie, wspominając choćby zwycięzcę spod Chocimia, a także dziwne dość - bo w końcu biznesmen Palikot i proletariusz Miller są dość zróżnicowani majątkowo. Nie mogę więc w tym akapicie dopisać money, money.

Słynna piosenka z filmu „Kabaret” to było by dopiero ocieplenie wizerunku. Na pewno ktoś w czasie kampanii wyborczej na to wpadnie. Szmal jest ponad podziałami. Jedynie święta prawica, ze swoją ekstrementalną wrażliwością nie potrafiła sobie zabezpieczeń finansowych zapewnić. No to teraz ma! A właściwie nie ma.

Niezależny Samodzielny Związek Zawodowy Żebraków, czyli spadkobierca NSZZ Solidarność będzie wkrótce prawie tak liczny jak protoplasta. Ekipa biednych dziadów podążać będzie jedną jezdnią Marszałkowskiej, a z przeciwnej strony pomaszerują odżywieni, zwiezieni z całej Polski wierni i tylko werbalnie bojowi z białoczerwonymi szturmówkami i odważnymi hasłami. Dziadów policja spałuje zanim dowleką się w Al. Ujazdowskie, natomiast prawdziwi reprezentanci robotniczej klasy w charakterystycznych kamizelkach przed gmachem URM-u odkrzyczą swoje i pogrożą piąchą. Oczywiście Pan Tusk bardzo się tego przestraszy. Podwyżek jednak nie będzie. Najwyżej wzrosną pensje działaczom. Pieniądze i sprawiedliwość, to nigdy nie idzie w parze.

Bojowe przemarsze przez stolicę dziennikarze i tak oleją. To smutne widowiska. W głównym ścieku wiadomości Pan Kraśko z amerykańskim akcentem przedstawi kilka niepierwszej świeżości newsów, w dodatku tak spreparowanych by nie urazić nikogo, zarówno tych zza Buga jak i zza odry. Przetkane to będzie reklamami maści na hemoroidy i pastylek na zgagę. Chociaż pożądana byłaby rekomendacja leków na wymioty. Kapitalizm. Reklamowe „Wiadomości” jeszcze trochę sobie zarobią. Będzie za co jeździć pod URM i Pałac Namiestnikowski. Tam zawsze można spotkać transmisyjne wozy TVP, TVN i Polsatu. Money, money.

Unia wyliczyła, że mimo ograniczeń nasi rybacy przekroczyli w 2013 roku o 5% limity, że złowili zbyt dużo łososi atlantyckich i szprota. We Władysławowie 10 lat temu było 60 kutrów „Szkunera”. Dziś jest ich 5 (słownie: pięć). A i tak trzy z nich są unieruchomione, nie łowią. Za zgodę na takie jakie mamy limity, eliminujące z Bałtyku nasze rybołówstwo, przydzielono nam onegdaj większe limity mleczne. Bardzo chwalił się tym wówczas wicepremier Kalinowski. Rybołówstwo morskie - podlegające w sprawach połowowych Ministerstwu Rolnictwa - to dziedzina gospodarki zupełnie nieważna dla dziś rządzących. Choć wielu z nich ponoć z Gdańska. Rozwój hodowli ryb śródlądowych - owszem, na to mają się znaleźć unijne pieniądze. „Morze, nasze morze…” ważne pozostanie tylko w piosence. Euro nie dla Bałtyckiego dorsza.

Na Helu nie ma już „Kogi”, we Władysławowie dawno już zapomniano o przedsiębiorstwie połowowym „Gryf”, a „Szkunera” zapewne zlikwidują wkrótce. Rozmawiałem na Helu z rybakiem wyjeżdżającym „za chlebem” do Zabrza. Ponoć robotę znalazł w Bytomiu. Ciekawe, bo tam przecież kopalnie węglowe zasypują. Jarmark Dominikański udał się ponoć znakomicie. O! Jest więc money, money. Choć w dodatku trójmiejskim Gazety Wyborczej czytam wypowiedź Pana Dariusza Podbereskiego, mieszkającego w centrum miasta przy ulicy Szerokiej:

Jak co roku sprzedawcy śpią w swoich namiotach, rano widzę ich jak myją się przy miejskim hydrancie, załatwiają w krzakach, suszą gatki na podwórkach.

Może więc trochę tego szmalu przeznaczyć na higienę. Choć niektórzy są zdania, że częste mycie skraca życie. Ale na pewno tak nie myślą w Gdańsku. Tam wody dostatek

—————————————————————————————

Kup najnowszy numer tygodnika „wSieci” w wersji elektronicznej!

E - wydanie tygodnika „wSieci”- to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne.

Wejdź na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html i wybierz jedną z trzech opcji zakupu.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.