Rząd wyspecjalizował się w kilku operacjach. Gasi pożary, które sam wzniecił. wydaje krocie na pomysły, których po namyśle sam się wstydzi

— pisze na łamach tygodnika „wSieci” Krzysztof Feusette, analizując sposób działania rządu Donalda Tuska.

Przyczyną refleksji była decyzja premiera, który z powodu wydłużających się korków przed bramkami na autostradach, postanowił - czasowo i na ograniczonej liczbie dróg - wycofać bramki. Zdaniem Feusette’a to kolejne potwierdzenie nieudolności i braku odpowiedzialności rządzących.

Pewnie, że lepsze to niż słowa Bieńkowskiej, ale trudno się uwolnić od dziecinnie naiwnych pytań: co on i jego ludzie robili wcześniej? Jak to możliwe, że rząd dopiero dziś „będzie badał” systemy opłat? Na podstawie czyich opinii wybrano system, który „jest chyba najmniej skutecznym sposobem”? Który już raz ekipa PO-PSL musi w trybie pilnym usuwać piętrzące się trudności wyhodowane przez nią samą?

— zastanawia się publicysta tygodnika.

I dodaje:

Doprawdy, wystarczy garść tytułów, jakie wyświetlają się w największych przeglądarkach internetowych, kiedy wpisze się hasło: „rząd się wycofuje”

— pisze Feusette, wymieniając liczne przypadki ustaw, pomysłów i deklaracji, z których premier Tusk wraz ze swoim rządem - po wydaniu dużych pieniędzy i zmarnowaniu długiego czasu - wycofywali się rakiem.

Wnioski?

Rząd trwa przy projektach chybionych, odrzucanych przez społeczeństwo z powodów zdroworozsądkowych, a kiedy na tapetę weźmie czasem coś sensownego, jak stypendia dla studentów, szybko się okazuje, że akurat nie ma pieniędzy. To wszystko, wymieszane z całkowitym brakiem odpowiedzialności kogokolwiek z tej ekipy za cokolwiek w Polsce, przynosi wyraźne efekty od lat

— czytamy.

Całość artykułu na łamach „wSieci” - polecamy!

svl