To swoiste kuriozum! Roman Giertych stał się już chyba adwokatem całej rodziny Tusków - mecenas pozwał bowiem dziennik „Fakt” (a konkretnie jego stronę internetową) za wulgarny fragment smsa, który upubliczniła gazeta.
Gdzie zatem kuriozum? Chodzi o to, że treść smsa wyjawił wcześniej… sam premier, który czytał treść wiadomości na konferencji prasowej. Córkę szefa rządu (i jej mecenasa) oburzył też tytuł publikacji.
„Dramat Kasi Tusk. Nazwali ją dziwką. A Tusk dziękuje”.
Kasia Tusk w pozwie złożonym w Sądzie Okręgowym w Warszawie domaga się publikacji przeprosin we wskazanych przez nią mediach oraz zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. zł i zwrotu kosztów procesu.
Pierwsza rozprawa odbędzie się 15 października 2014 r. To kolejna sprawa, w której rodzinę premiera i jego otoczenie reprezentuje w sądzie Roman Giertych. Wcześniej były szef LPR stawał w obronie syna premiera - przy okazji zamieszania Michała Tuska w aferę Amber Gold. Giertych jest też pełnomocnikiem Radosława Sikorskiego.
Rodzinie Tusków nie przeszkadza też to, że mec. Giertych był ostatnio niechlubnym bohaterem afery taśmowej ujawnionej przez „Wprost”. A może właśnie w tym szukać słabości rodziny premiera do mecenasa…?
lw, wirtualnemedia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/209140-mecenas-calej-rodziny-giertych-pozywa-w-imieniu-kasi-tusk-za-slowa-ktore-premier-przeczytal-na-konferencji