Zaświadczenie o niepoczytalności to glejt na zupełną bezkarność

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Zaświadczenie o niepoczytalności to glejt na zupełną bezkarność.

Psycholog, który rozjeżdżał pieszych na sopockim deptaku, nie wiedział, co robi. Tak uznali biegli, choć po zatrzymaniu mężczyzna zachowywał się wyjątkowo przytomnie.

Jestem chory i leczyłem się psychiatrycznie

-— to były pierwsze słowa Michała L. mężczyzny, który kilkanaście dni temu swoją hondą civic taranował pieszych, łamiąc nogi i rozbijając głowy.

Nie brzmiało to jakby miał „całkowicie zniesioną zdolność rozumienia swego postępowania ”, jak twierdzą biegli. Raczej można to potraktować jako bardzo świadome i cyniczne poinformowanie policjantów, że wszelkie próby dochodzenia sprawiedliwości skazane są na porażkę.

I tak rzeczywiście się stanie, bo prokuratura nie ma innego wyjścia i będzie musiała umorzyć postępowanie. Tak, jak dzieje się we wszystkich przypadkach, gdy sprawcy przestępstw wymachują zaświadczeniem o niepoczytalności.

A zdarza się to zdumiewająco często. Niepoczytalni okazują się gangsterzy, dealerzy narkotyków i przestępcy gospodarczy. Niektórzy przedsiębiorcy załatwiają sobie takie zaświadczenie na wszelki wypadek, gdy tylko rozpoczynają działalność gospodarczą.

Przypadek kierowcy z Sopotu jest szczególnie kuriozalny —- 32 letni Michał L. znakomicie funkcjonował jako headhunter. Korzystając ze swego wykształcenia psychologicznego prześwietlał kandydatów do pracy w wielkiej korporacji. Z pewnością eliminował osoby, które mogły stanowić zagrożenie lub były niezrównoważone psychicznie. A równocześnie sam miał być chory psychicznie i przynajmniej okresowo —- całkowicie niepoczytalny.

To całkiem niezły scenariusz na film -— w którym okazałoby się, że bohater na zimno zaplanował stworzenie sobie psychiatrycznego parasola ochronnego a potem jazdę na deptaku i taranowanie przechodniów.

Zaświadczeniem o niepoczytalności dysponował też bohater głośnej sprawy, która wstrząsnęła Polską. Dariusz P. jak twierdzi prokuratura, podpalił dom w Jastrzębiu —- Zdroju, zabijając w ten sposób pięcioosobową rodzinę. Wcześniej dwukrotnie uniknął odpowiedzialności karnej, przedstawiając zaświadczenie o niepoczytalności. W grę wchodziły przestępstwa gospodarcze, przywłaszczenie mienia o znacznej wartości.

Trudno nie myśleć, że Dariusz P mógł poczuć się bezkarny. Teraz będzie mu jednak trochę trudniej -— diagnozę musi mu wydać po obserwacji szpitalnej zespół psychiatrów i można mieć nadzieję, że nie przekopiują po prostu prostu poprzednich opinii.

Bo gdyby Dariusz P. został po raz kolejny uznany za niepoczytalnego, to dość szybko może znaleźć się na wolności, z opinią, że nikomu już nie zagraża i receptą na środki psychotropowe w kieszeni.

Nie ma zbyt wielu chętnych, by zostać biegłym sądowym, bo to kiepsko płatne zajęcie. Opinie sporządzane są często metodą „kopiuj -—wklej ”, po kilkuminutowej rozmowie. I wszyscy wiedzą, że są biegli, którzy taśmowo inkasują łapówki i produkują korzystne dla oskarżonych opinie

-— powiedział mi jeden z biegłych, którego nazwiska ze zrozumiałych względów nie przytoczę.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych