Rosja przywróciła część zdolności bojowych na granicy z Ukrainą – to kilkanaście grup batalionowych, duże nasycenie sprzętem – takie rzeczy się robi, by wywierać presję albo wejść…
— mówił Radosław Sikorski w rozmowie z tvn24, odnosząc się do koncentracji (podwojenia) rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą.
Szef polskiego MSZ przyznał, że scenariusz wkroczenia Rosji na Ukrainę jest możliwy. Jego reakcja?
Serdecznie odradzałbym naruszanie suwerenności Ukrainy – to jest złe dla Ukrainy, Rosji, społeczności międzynarodowej…
— wyliczał.
Sikorski odniósł się też do swojej kandydatury na szefa unijnej dyplomacji. Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że nie bardzo wierzy w skuteczność tej misji - może za to przejąć inną tekę w KE.
To jest gra na szczeblu premierów i to premier wie, jakie karty ma w ręku i jakimi będzie grał. (…) To jeszcze różnie może być, gramy o jak najlepszą tekę
— mówił.
Nie wykluczył przy tym przejęcia innej teki w Komisji Europejskiej.
I Platforma, i ja osobiście, popieramy parytety
— gorzko skwitował sugestię, że łatwiej byłoby mu wygrać ten wyścig, gdyby był kobietą.
Sikorski roztaczał też wizję dyplomacji unijnej:
Lady Ashton stworzyła tę funkcję z niczego i są przywódcy europejscy, którzy uważają, że to powinien być rzecznik KE, a sama służba chciałaby stać się prawdziwą dyplomacją. Trzeba wzmocnić tę funkcję, bo szefowie rządów mają inne rzeczy na głowie – na przykład kryzys na Ukrainie
— uzasadniał.
Mówił też o sankcjach wobec Rosji:
Sankcje muszą zmusić do powrotu w karby prawa międzynarodowego. Perswazja nie wystarczała… My jako rząd uprzedzaliśmy, że straty będą obopólne
— przekonywał.
Apelował też do opozycji, by ta zaakceptowała skutki uboczne nałożonych na Rosję sankcji - Sikorski miał na myśli embargo na jabłka.
svl, tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/208085-sikorski-przyznaje-ze-rosja-moze-zaatakowac-ukraine-serdecznie-odradzalbym-naruszanie-jej-suwerennosci