Wiele pożytków z Fuszary, czyli próba przesunięcia centrum

Fot. wPolityce.pl/"Rz"
Fot. wPolityce.pl/"Rz"

Małgorzatę Fuszarę, nowopowołaną pełnomocniczkę rządu ds.równego traktowania, feministki i w ogóle część lewicy z uporem określają mianem „centrystki”. I udają zdziwienie oraz oburzenie tym, że oponenci ośmielają się mówić o tej polskiej założycielce sławetnych gender studies jako o lewicowej radykałce.

Tym, którzy mieliby naprawdę wątpliwości co do ideologicznej tożsamości p. Fuszary zaleciłbym lekturę wywiadu, jakiego udzieliła ona Elizie Olczyk z „Rzeczpospolitej”.

„Centrowa” pani pełnomocnik deklaruje tam między innymi, że:

— bez gender nie można być w Unii („trzeba spokojnie tłumaczyć, dlaczego regulacje unijne nie obejdą się bez terminu „gender”, i dlaczego musimy to zaakceptować. Nie można być w Unii i w niej nie być jednocześnie”);

w obecnej Polsce ogranicza się prawa kobiet –- są one coraz bardziej redukowane („po osiągnięciu pewnego postępu w prawach kobiet zwykle następuje atak na nie. I w Polsce mamy właśnie z tym do czynienia”);

kara więzienia jest bezsensowna („nie zostaje sędzią ktoś, kto nie chce skazywać ludzi na więzienie. To jest na przykład mój przypadek, bo wybierając prawo, miałam taki zamiar, ale na studiach zwątpiłam w sens tej kary. I sędzią nie zostałam”. Co w takim razie robić z mordercami? Tego pani pełnomocnik czytelnikom „Rzeczypospolitej” niestety nie wyjaśnia…).

Wydaje się, że usytuowanie p.Fuszary na mapie ideologicznej na podstawie ww. deklaracji nie jest zadaniem szczególnie karkołomnym.

Na uwagę zasługuje tu oczywiście jednoznaczne straszenie Polaków Unią w kontekście spraw światopoglądowych -– przecież oficjalnie utrzymuje się, że zgodnie z zasadą pomocniczości te kwestie należą wyłącznie do tworzących UE państw narodowych. I tak jest w istocie, ale lewacka propaganda –- i w wykonaniu instytucji z Brukseli, i ta domorosła -– czyni wiele, żeby ten oczywisty stan rzeczy zamazać. Pani pełnomocnik radośnie dołącza się do tej kanonady.

Co jednak znacznie ważniejsze -– przedstawianie p. Fuszary jako „centrystki” ma dwie funkcje. Po pierwsze oczywiście doraźnie polityczną -– chodzi o oszukanie tych, których da się oszukać, i spacyfikowanie w ten sposób oporu przeciw tej jawnie ideologicznej nominacji.

Ale ważniejsza jest druga funkcja tego kłamstwa. Chodzi otóż o przemieszczenie centrum w lewo. O stworzenie sytuacji, w której p. Fuszara w istocie znajdzie się w centrum — nowym oczywiście. Zaś ci, co dotychczas stanowili światopoglądowe centrum, znajdą się ku swojemu zaskoczeniu na prawym skrzydle tego, co salonowo akceptowalne. A ci, którzy dotąd byli na prawym skrzydle spektrum opinii –- wyfruną w ogóle z obszaru, zamieszkałego przez ludzi cywilizowanych.

I do tego służy p. Fuszara.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych