„To sytuacja jak z Mrożka albo z Ionesco”, czyli co Iwiński zrobił drzwiami od taksówki. Z Sejmu wzięte…

fot. iwinski.pl
fot. iwinski.pl

Dziwne przypadki chodzą po posłach. Słynący z bon motów, rozmiłowany w cytowaniu myślicieli, a niegdyś znany również z poklepywania tłumaczki poniżej pleców, poseł SLD Tadeusz Iwiński narobił sobie kłopotu… drzwiami od taksówki.

Sprawa jest tak zabawna (w niezamierzony sposób), że trudno oprzeć się przyjemności jej zrelacjonowania. Zwłaszcza, że przygoda Iwińskiego stała się przedmiotem dociekań policji oraz tematem, prowadzonej zupełnie na poważnie, niedawnej debaty w sejmowej komisji regulaminowej.

Oddajmy głos bohaterowi…

Rzecz się działa w Olsztynie, w połowie grudnia. To jest mój okręg wyborczy. Co dwa tygodnie był taki regularny program w lokalnej telewizji. Przyjechałem sobie taksówką. Siedziba tego niewielkiego ośrodka telewizyjnego jest położona poza centrum, przy takiej niewielkiej ulicy. Bardzo często korzystam z taksówki. I tak też było tego dnia, tego 16 grudnia. Taksówka się zatrzymała. Wyjmowałem portfel, szukałem pieniędzy, płaciłem. I w tym momencie siedząc z tytułu, z prawej strony, jak się zazwyczaj siedzi, otwierałem drzwi. Na szczęście nie postawiłem nogi na ziemi, bo inaczej nie wiem, czy bym się nie znalazł w szpitalu i czy to nie ja musiałbym wystąpić do sądu, ponieważ poniósłbym uszczerbek na zdrowiu. W tym momencie, jadący z tyłu samochód, uderzył w te drzwi. Nic się wielkiego nie stało, ale jakieś szkody na pewno były

— relacjonował Iwiński.

A teraz ta sama historia ujęta zwięźle w policyjnym wniosku o pozbawienie Iwińskiego immunitetu…

Będąc pasażerem pojazdu marki Mercedes Benz o numerze rejestracyjnym NOL 00391, w trakcie wysiadania z pojazdu nie upewnił się, czy otwarcie drzwi nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia, w wyniku czego uderzył tylnymi, prawymi drzwiami wykonujący manewr omijania samochód marki Honda CRX, uszkadzając oba pojazdy

— spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Wniosek trafił do Sejmu, więc Iwiński mógł przerazić się nie na żarty.

Sytuacja, o którą chodzi, jest precedensowa i kuriozalna. (…) to jest dla mnie sytuacja jak z Mrożka albo z Ionesco. Mówię to zresztą po konsultacji z adwokatem, z którym się naturalnie konsultowałem

— oburzał się poseł.

Wróćmy jednak do szczegółów wydarzeń z Olsztyna.

Ponieważ program był na żywo, ja wyszedłem, wszedłem do tego ośrodka. Gdy wyszedłem nikogo już nie było. Nie było żadnego policjanta, nikt mnie nigdy nie prosił o wyjaśnienia, policja również. To jest bardzo, bardzo dziwne. Wysiadając byłem przekonany, że się znajduję po właściwej stronie jezdni, a okazało się, że taksówkarz zatrzymał się z lewej strony

— ciągnął opowieść Iwiński.

Parlamentarzysta czuje się skrzywdzony, żeby nie powiedzieć prześladowany.

Jeżeli to ja mam być jedyną osobą odpowiedzialną za ową kolizję, to chyba jest coś nie w porządku; nie taksówkarz, który źle zaparkował; nie kierowca Hondy, nadjeżdżający z tyłu, zapewne dość szybko i bez wyobraźni

— skarżył się Iwiński.

Zwrócił też uwagę na pikantny szczegół, który mógł umknąć uwadze stróżom prawa…

Był to młody człowiek, który jechał z równie młodą damą, ale to już jest inna sprawa. Obecność młodej damy sprawia, że ludzie nie są specjalnie skoncentrowani na jeździe ze zrozumiałych powodów

— zauważył.

I dodał:

A o dziwaczności tej całej sytuacji świadczy fakt, iż ja dostałem niecały miesiąc temu, na adres swojego biura poselskiego w Olsztynie, pismo od firmy Eventus, jakby z rekomendacji owego dżentelmena, który prowadził tę Hondę, która się zwróciła do mnie, żebym ja zapłacił 2 tys. 200 zł za szkody spowodowane w tym samochodzie. (…) To już jest – przepraszam – klasyczny przypadek sytuacji qui pro quo.

Przypadek Iwińskiego wywołał żywe reakcje parlamentarzystów. Z pomocą Iwińskiemu ruszył Marcin Łuczak z PSL.

Po pierwsze, to wezwała pana firma o odszkodowanie. Moja taka rada po cichu: zapłacić mandat, bo tylko raz można być ukaranym. Wtedy płaci ubezpieczyciel. Jak firma będzie występowała po swoje, to różnie to może być

— radził.

Przy okazji ludowiec podzielił się własną przygodą z drzwiami od samochodu.

Miałem zdarzenie, gdzie mi w nowym samochodzie urwano drzwi. Na pogrzeb podjechałem i zdążyłem uchylić… i tak jak pan profesor nie wystawiłem nogi, ale już miałem zamiar. I urwano mi. Oczywiście, policja przyjechała. Stwierdziła. Ja się nie przyznałem, że jestem posłem, zapłaciłem te 100 zł mandatu i do widzenia, bo nie będę dyskutował. Z tym jednym, że zastrzeżenie jest takie – omijać pojazd należy w bezpiecznej odległości

— opowiadał Łuczak.

Doświadczony w sprawach motoryzacji poseł PSL szybko zinterpretował przypadek Iwińskiego.

A pana wrobiono w coś, co się nazywa kombinacją taksówkarza, czyli złotówki wrobiły pana w aferę. Pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo pasażera w momencie wsiadania do taksówki ponosi taksówkarz, aż do momentu, gdy pasażer wysiądzie

— orzekł.

Ludowiec roztropnie doszedł do wniosku, że uchylenie immunitetu Iwińskiemu „to by był strzał w swoją [poselską] stopę, gdyż „każdego z nas [posłów] może taka sytuacja spotkać”.

Mieliśmy niedawno taką sytuację; był zaparkowany samochód dwoma kołami na chodniku i żądano ukarania posła, bo źle parkuje. A wszyscy tak samo parkowali, tylko chodziło o ukaranie jednego. I tu jest podobna sytuacja

— ostrzegał Łuczak.

Sytuacja jest po prostu kuriozalna. Naprawdę. Gdyby to zrobił nasz kierowca sejmowy z naszych samochodów, to sprawa byłaby inna. Ale wsiadając do taksówki, wsiadamy do człowieka, który jest w pracy i ma obowiązek bezpiecznie dowieźć nas na miejsce, zainkasować pieniądze i dać nam jeszcze paragon, że te pieniądze wziął

— zgodziła się Elżbieta Witek z PiS.

Finał? Komisja stanęła na wysokości zadania i w zarodku zdusiła próbę pozbawienia immunitetu Iwińskiego. Ciekawe czy poseł SLD na kolejną audycję w olszyńskiej telewizji wybierze się taksówką. Radzimy jednak własnym samochodem, najlepiej jakimś bez drzwi.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.