To nie będzie żadna koalicja, tylko po prostu rządzy Prawa i Sprawiedliwości. Wynika to ze skali przewagi tej partii nad koalicjantami
— uważa dr Rafał Chwedoruk. Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dodaje, że politycy Solidarnej Polski i Polski Razem w sojuszu z PiS otrzymają raczej funkcje reprezentacyjne niż dające realny wpływ na politykę państwa.
Jego zdaniem pierwsze dwanaście miesięcy po zmianie władzy nie przyniesie jeszcze rewolucji w administrowaniu, bo na to potrzeba nieco więcej czasu niż jeden rok budżetowy. Dlatego w początkowym okresie można się spodziewać raczej polityki symbolicznej, podtrzymującej przekonanie wyborców, że dokonała się poważna zmiana. A co dalej? Według politologa Jarosław Kaczyński wyciągnął wnioski z lat 2005-2007 i będzie się starał minimalizować ewentualne antagonizmy z różnymi grupami społecznymi.
Będzie się starał precyzyjniej wskazać, za czym jest lub przeciw czemu, by nie rozpocząć zbyt wielu sporów nic nieprzynoszących, lecz absorbujących polityczne zasoby. To będzie najważniejsze w wymiarze techniki sprawowania władzy.
Jeśli chodzi o realne rządzenie, dr Chwedoruk przewiduje, że Prawo i Sprawiedliwość będzie próbowało działać na wzór Fideszu:
Viktor Orban, będąc liderem partii konserwatywnej, jest zarazem socjalistą i liberałem. Niektóre jego działania są faktycznie lewicowe, takie jak opodatkowanie wielkich koncernów, pewien dystans do sektora finansowego. Jednocześnie są bardzo liberalne, czego dowodzą ograniczenia w strefie budżetowej czy podatek liniowy. PiS będzie próbował balansować w ten sam sposób i godzić niektóre elementy rynkowo-liberalne z tym, czego oczekują jego wyborcy, którzy są bardzo socjalni.
Kolejną rzeczą, zdaniem naukowca, która partia Kaczyńskiego zaczerpnie od węgierskiego premiera, będzie sprzyjanie przedsiębiorczości, ale w nieco inny sposób, niż to pojmowano dotąd w Polsce.
Orban poszedł niemal na wojnę z wielkimi ponadnarodowymi koncernami, a jednocześnie stara się kreować rodzima klasę średnią, złożoną z drobnych przedsiębiorców, poprzez m.in. szukanie udogodnień dla tych grup społecznych.
W wymiarze kulturowym Chwedoruk przewiduje postawę umiarkowanie konserwatywną, ale zdecydowanie bardziej konserwatywną niż PO, np. w relacjach z Kościołem. Silnych konfliktów nie przewiduje.
Przede wszystkim celem PiS stanie się prawne usankcjonowanie tradycyjnie pojętej rodziny i małżeństwa, bo w tej sprawie będzie miał poparcie większości opinii publicznej. Zrobi krok w prawi, ale tylko jeden, bo nigdy nie dojdzie do poglądów Marka Jurka.
Najtrudniejsze może okazać się prowadzenie polityki międzynarodowej – z jednej strony pogodzić ideę państwa narodowego z silną pozycją wśród unijnych biurokratów, chcących wciąż dalej ograniczać suwerenność państw. Z drugiej – pójście drogą krajów regionu (Czech, Węgier czy Słowacji), które będąc obecnymi w strukturach unijnych, pozostawiły dobre relacje z mocarstwami ze Wschodu – Rosją czy Chinami, co bywa dobre dla ich gospodarek:
W przypadku PiS, jeśli chodzi o Rosję, to automatycznie pojawia się problem – historyczny i dotyczący tego, co się dzieje na Ukrainie. W przypadku Chin to problem natury ideologicznej. To jest rzecz, która przyszłemu premierowi z Prawa i Sprawiedliwości, najpewniej Jarosławowi Kaczyńskiemu, będzie rozwiązać najtrudniej.
Katastrofa smoleńska, jak przewiduje Chwedoruk, będzie silnie obecna w wymiarze symbolicznym, godnościowym, bo istnieje przekonanie, że „w wymiarze państwowym nie uszanowano dostatecznie pamięci tych, którzy zginęli w katastrofie”. Politolog wskazuje jednak na poważny problem z realnym przełomem ws. 10/04:
Przez ostatnich kilka lat Polska sposobem prowadzenia polityki tak naprawdę odebrała sobie możliwość daleko idących samodzielnych działań względem Rosji. Polska polityka wobec Rosji będzie więc funkcją polityki naszych sojuszników. Prawo i Sprawiedliwość nic tu raczej nie zmieni, może poza ewentualną zmianą retoryki. Sprawy zaszły za daleko i ponad poziom polskiej suwerenności.
Na koniec dr Chwedoruk wskazuje na ciekawe aspekty stosunków wewnątrz zjednoczonej prawicy:
Dla tysięcy działaczy PiS i dziesiątków posłów ewentualne zwycięstwo w tych wyborach będzie psychologicznym przełamaniem i jeszcze silniej zwiąże ich z Kaczyńskim. Poglądy Gowina są awangardowe w porównaniu z poglądami wyborców PiS. To go w pewien sposób izoluje. Jeśli zaś chodzi o liderów Solidarnej Polski, o należy zauważyć, że w polskiej polityce ludzie, którzy odeszli, a potem wrócili do macierzystej partii, z reguły mogą pełnić tylko role drugorzędne.
Przykładem jest tu Jacek Kurski, traktowany przez prezesa PiS z przymrużeniem oka.
Według politologa ewentualne podziały wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości uzupełnionym przez mniejsze formacje prawicowe „raczej nie odegrają większej roli w przypadku, gdyby PiS wygrał wybory i objął władzę”.
znp „Rzeczpospolita”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/207203-kaczynski-bedzie-jak-orban-dr-chwedoruk-o-tym-jak-moga-wygladac-rzady-pis