Nie zgłosiłem żadnego akcesu do Platformy. To było stwierdzenie, że jestem gotów do negocjacji
— mówił kilka tygodni temu Ludwik Dorn w rozmowie z wPolityce.pl. Wygląda na to, że gotowość do negocjacji z Platformą jest coraz większa.
Na to przynajmniej wskazuje wywiad, jaki były marszałek Sejmu udzielił „Gazecie Wyborczej”. Już tytuł mówi wiele: „Chcę iść z Platformą”. A dalej jest gorzej.
Na PiS stawiam krzyżyk, nastawiam się na ewentualną współpracę z obozem władzy. Skończyłem 60 lat, a w moim przekonaniu w polityce człowiek jest wart tyle, ile po sobie pozostawi
— przekonuje Dorn.
Polityk przekonuje, że jest już za stary na to, by pójść drogą Gowina i Ziobry i dogadać się z Jarosławem Kaczyńskim.
Za 10 lat będę stetryczałym pierdzielem, którego zagryzą dzisiejsi 50-latkowie, gdybym chciał coś znaczyć. (…) Ja już czekać nie mam czasu
— mówi.
W związku z tym Dorn formułuj „pakiet oczekiwań” skierowany do Platformy Obywatelskiej, a także obozu prezydenta Komorowskiego.
Tu afera podsłuchowa, tam był zestrzelony samolot, tu rozdanie w UE, trzeba się przygotować do kampanii samorządowej, a tu samotny Dorn mówi, że coś tam proponuje, i bezczelnie chce negocjować. Po części ich rozumiem. Ale powinni patrzeć szerzej
— tłumaczy.
Tak po ludzku szkoda nam marszałka Dorna. Nastuka, nałomoce się do drzwi Platformy i Bronisława Komorowskiego, a efekty tego będą mizerne… Szkoda zachodu i rozmieniania pańskiego dorobku, panie pośle. Ludwiku Dorn i Sabo - nie idźcie tą drogą.
lw, „Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/207193-dorn-coraz-glosniej-stuka-do-drzwi-platformy-nastawiam-sie-na-wspolprace-z-obozem-wladzy