Dwie twarze Putina według Sikorskiego: "Gdy prezydent Putin przyjeżdżał do Katynia i oddawał hołd naszym pomordowanym oficerom prowadził inną politykę"

fot. tvn24.pl/wPolityce.pl
fot. tvn24.pl/wPolityce.pl

Unia Europejska po raz pierwszy zdecydowała się na tak odważny krok jak nałożenie na Rosję sankcji sektorowych, które zdecydowanie uderzą w gospodarkę wschodniego imperium. Jednak dyplomaci przestrzegają, że restrykcje wobec Kremla trafią też rykoszetem w państwa zachodnie.

Szef polskiej dyplomacji podkreśla zdecydowanie, że sankcje

są wyrazem solidarności Zachodu, pokazaniem tego, że wbrew temu co sądzi Putin, zachód jako rodzina państw demokratycznych i stosujących pewne standardy istnieje.

Z tym, że niestety niektórzy czasami się z tej rodziny wyłamują: Francja sprzedając Rosjanom Mistrale, czy Wielka Brytania eksportując tam broń.

Sikorski odpierał także zarzuty, że brak uczestnictwa Polski w telekonferencji niektórych przywódców państw UE z Barackiem Obamą wcale nie świadczy o słabej pozycji naszego kraju.

To były raczej ostateczne decyzje, komitet sankcyjny działał cały czas. Jeśli będziemy mieli taki wzrost gospodarczy, jaki się szykuje w przyszłym roku, to do dołączymy do tego grona

— zapowiadał.

Szef MSZ przyznał, że sankcje odbiją się negatywnie na europejskiej gospodarce, ale jednocześnie uspokajał

Szacuje się też, że Unia Europejska poniesie straty, ale jeśli straty będą porównywalne w sensie kwotowym, to pamiętajmy, że my jako UE jesteśmy gospodarką wartą kilkanaście bilionów euro, a Rosja to gospodarka w skali Włoch – proporcje będą inne.

Zdaniem Sikorskiego decyzja państw unijnych pokazuje, że w obliczu kryzysu Zachód potrafi się zjednoczyć:

To nie jest ślepy zaułek, to jest pierwszy poważny sygnał, że to nie jest tak jak Putin sądził, że wszystkich na Zachodzie można kupić, że każdy kraj można rozegrać z osobna, że Zachód nie potrafi się zjednoczyć gdy tego naprawdę potrzeba. Mam nadzieję, że Putin zrobi to co powinien zrobić dwa tygodnie temu, po zestrzeleniu samolotu, uznać to za szok moralny i powiedzieć: nie, z gośćmi, którzy takie rzeczy robią z moim sprzętem nie chce mieć nic wspólnego. To był moment na zdystansowanie się od tych ludzi, teraz ma drugi moment

— stwierdził Sikorski. Przyznał jednak, że nie liczyłby na nawrócenie się Putina, który sprawuje na Kremlu rządy jednej ręki

Sankcje są obosieczne i mogą wywołać albo refleksję po drugiej stronie, albo eskalację. Obawiam się, że w Rosji nie obowiązuje logika korzyści gospodarczej, tylko logika konsolidacji władzy. (…) Zawsze trzeba partnerowi pozostawić możliwość wyboru, ale oczywiście mam nadzieję, że sankcje wywołają refleksję. Rosja to jest bogaty kraj, ale jej środki nie są bezgraniczne

— oceniał.

Przywództwo rosyjskie poważało się na operację na Ukrainie wschodniej, dlatego ze skalkulowało, że Krym przypadł łatwo i bezboleśnie, kto wie czemu zapobiegamy wprowadzając sankcje, które Rosja zauważy?

pytał Sikorski. Czy sugerował, że na celowniku Rosji mógłby być kolejny kraj? Czyżby scenariusz określony w Tibilisi w 2008 r. przez Lecha Kaczyńskiego: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, a potem może mój kraj?”

Sikorski zapewniał, że Polska wciąż konsekwentnie zabiega o obecność żołnierzy państw sojuszniczych na terenach naszego kraju.

Tłumaczył też zmianę stanowiska Niemiec, które do tej pory były raczej sceptyczne ostrzejszym sankcjom:

Nie możemy mieć do Niemiec pretensji, że nie są Polską. Mają inną pozycję geostrategiczną, inny rozmiar gospodarki i więcej czasu na reakcji. To, że minister Steinmeier, także po pobycie w Warszawie, zmienia zdanie, także w reakcji, na to co się dzieje na wschodniej Ukrainie, to jest rzecz normalna. My też zmieniliśmy zdanie – wtedy gdy prezydent Putin przyjeżdżał do Katynia i oddawał hołd naszym pomordowanym oficerom, prowadził inną politykę – ta się zmieniła

— szkoda, panie ministrze, że nie zmieniła się w obliczu 10 kwietnia i że w przypadku katastrofy smoleńskiej Rosję wciąż traktujemy jako wspaniałego partnera - przyjaciela.

mc

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.