Jeśli Kaczyński dojdzie do władzy, prędzej czy później narazi się wielu, a oni skrzykną się i zrobią z nim porządek
— mówi w rozmowie z serwisem Wirtualnej Polski Lech Wałęsa.
Były prezydent odniósł się w ten sposób do rosnących notowań Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem Wałęsy Kaczyński może przejąć władzę, jednak wówczas potrzebne będzie coś na kształt rewolucji.
Wcześniej jednak udzielał nieocenionych rad w sprawie reakcji na agresję Władimira Putina. Byłego szefa „Solidarności” mocno zirytowało zdanie gen. Skrzypczaka, który oczekiwał od UE i NATO zdecydowanych ruchów wobec Rosji.
Co ma oznaczać stawianie sprawy na ostrzu noża? Szykowanie się do budowania okopów? Bez żartów
— złościł się Wałęsa.
W jego mniemaniu należy stworzyć „listę trafień w Putina”. Wałęsę zirytowało też porównanie zestrzelenia MH17 do katastrofy smoleńskiej.
Katastrofa smoleńska była od początku dla organizacji międzynarodowych jasną sprawą, dlatego w to nie wchodzili. Nie było najmniejszego sensu. Był to wypadek, nieodpowiedzialność, ktoś chciał rozpocząć wybory z przytupem, Katyniem, chciał się popisać bohaterstwem a zaniedbał podstawowe problemy. To doprowadziło Polskę do nieszczęścia. Cały świat wie, że tak właśnie było
— pieklił się były prezydent.
Nie zabrakło też idealnego świata Wałęsy, w którym politycy byliby nagrywani przez odpowiednie technologie:
Za pomocą wszczepionego czipa nagramy delikwenta, będziemy wiedzieć z kim rozmawia. Gdy złapiemy go na przekręcie, wyrzucamy z polityki i zakazujemy startu w wyborach przez 50 lat
— argumentuje.
Jednak w sprawie afery taśmowej i nagranego Radosława Sikorskiego - Wałęsa złości się, że doszło do nagrań… Ciężko nadążyć za byłym prezydentem.
lw, Wirtualna Polska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/207077-walesa-grozi-kaczynskiemu-jesli-dojdzie-do-wladzy-to-narazi-sie-wielu-a-oni-skrzykna-sie-i-zrobia-z-nim-porzadek