Wałęsa grozi Kaczyńskiemu: "Jeśli dojdzie do władzy, to narazi się wielu, a oni skrzykną się i zrobią z nim porządek"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Jeśli Kaczyński dojdzie do władzy, prędzej czy później narazi się wielu, a oni skrzykną się i zrobią z nim porządek

— mówi w rozmowie z serwisem Wirtualnej Polski Lech Wałęsa.

Były prezydent odniósł się w ten sposób do rosnących notowań Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem Wałęsy Kaczyński może przejąć władzę, jednak wówczas potrzebne będzie coś na kształt rewolucji.

Wcześniej jednak udzielał nieocenionych rad w sprawie reakcji na agresję Władimira Putina. Byłego szefa „Solidarności” mocno zirytowało zdanie gen. Skrzypczaka, który oczekiwał od UE i NATO zdecydowanych ruchów wobec Rosji.

Co ma oznaczać stawianie sprawy na ostrzu noża? Szykowanie się do budowania okopów? Bez żartów

— złościł się Wałęsa.

W jego mniemaniu należy stworzyć „listę trafień w Putina”. Wałęsę zirytowało też porównanie zestrzelenia MH17 do katastrofy smoleńskiej.

Katastrofa smoleńska była od początku dla organizacji międzynarodowych jasną sprawą, dlatego w to nie wchodzili. Nie było najmniejszego sensu. Był to wypadek, nieodpowiedzialność, ktoś chciał rozpocząć wybory z przytupem, Katyniem, chciał się popisać bohaterstwem a zaniedbał podstawowe problemy. To doprowadziło Polskę do nieszczęścia. Cały świat wie, że tak właśnie było

— pieklił się były prezydent.

Nie zabrakło też idealnego świata Wałęsy, w którym politycy byliby nagrywani przez odpowiednie technologie:

Za pomocą wszczepionego czipa nagramy delikwenta, będziemy wiedzieć z kim rozmawia. Gdy złapiemy go na przekręcie, wyrzucamy z polityki i zakazujemy startu w wyborach przez 50 lat

— argumentuje.

Jednak w sprawie afery taśmowej i nagranego Radosława Sikorskiego - Wałęsa złości się, że doszło do nagrań… Ciężko nadążyć za byłym prezydentem.

lw, Wirtualna Polska

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych