Leszek Miller i Janusz Palikot kilka tygodni temu w czasie konferencji prasowej poinformowali, że ich partie (SLD i Twój Ruch) będą współpracować, a nawet wystawią wspólne listy do sejmików wojewódzkich.
Panowie postanowili podjąć próbę współpracy, mimo licznych różnić programowych dzielących ich partie. Jednak jak to zwykle w polskiej polityce bywa – różnice programowe można dogadać, ważne jest, żeby współpraca przyniosła efekty w postaci poprawy wyników sondażowych, a następnie wyborczych.
SLD i TR dowodzą, że są partiami demokratycznymi. Okazuje się, że mówiące stanowcze „nie” dla tego pomysłu - struktury regionalne SLD mogą wpłynąć na przyszłość lewicowej koalicji.
Politycy partii Leszka Millera mają problem z wprowadzeniem na listy ludzi Janusza Palikota z kilku powodów. Najważniejsze są oczywiście lokalne – hermetyczne układy, gdzie zazwyczaj ci sami działacze startują z „jedynek” do samorządów. W momencie gdy musi dojść do podziału tym małym lewicowym tortem z innymi środowiskami - pojawia się problem.
Struktury SLD w regionach są dodatkowo podzielone same między sobą. O władzę walczą działacze, którzy w ostatnich partyjnych wyborach stracili przywództwo, a to może skutkować dla nich brakiem reelekcji do przyszłego parlamentu. Dodatkowa opcja podziału miejsc z TR, która po ewentualnie owocnych dla obu partii wyborach samorządowych – może zrealizować się za rok w przypadku wyborów parlamentarnych, jest nie do zaakceptowania.
Warto odnotować również opinie ludzi z SLD, którzy o kolegach z TR mówią wprost: „to idioci”.
Jeden z parlamentarzystów SLD gdy poprosiłem go o komentarz w tej sprawie powiedział tak:
Zacznijmy rozmawiać o rzeczach poważnych, a nie o takich pierdołach. Ja nie zamierzam u siebie w mieście kopać się z tymi ludźmi. Nie chcę żądnych protestów przed Kościołami i gry zarodkami. To nie zmieni nic.
– mówi mi poseł.
I dodaje takie słowa:
Ludzie Palikota są niedojrzali. Nie dorośli do uprawiania poważnej polityki.
– oznajmia polityk.
Czy w takiej sytuacji możliwa jest lokalna współpraca? Oczywiście, że nie.
Zauważył to Leszek Miller, który zabezpieczył się już na wypadek rozpadu „koalicji”. Powiedział, że ewentualny zły wynik SLD – będzie winą partyjnych struktur.
Cóż – nikt nie chce się dzielić małym tortem z „niedojrzałym” konkurentem, czy jak mówił sam Miller: „naćpaną hołotą”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/206993-regionalne-struktury-sld-uwazaja-ludzi-palikota-za-niedojrzalych-na-lewicy-bez-szans-na-porozumienie-nawet-jesli-liderzy-partii-bardzo-tego-chca