„To dyskryminacja ze względu na światopogląd!” Prof. Chazan skarży do sądu decyzję Gronkiewicz-Waltz

fot. Jerzy Wiktor
fot. Jerzy Wiktor

Czy sprawiedliwość zwycięży i Bogdan Chazan wróci na odebrane mu przez Hannę Gronkiewicz-Waltz stanowisko dyrektora warszawskiego Szpitala Świętej Rodziny? Profesor skarży do sądu pracy decyzję prezydent Warszawy o pozbawieniu go zatrudnienia.

Profesor miał 7 dni na odwołanie się od tej decyzji i dziś złoży wniosek odwoławczy od krzywdzącej i dyskryminującej go decyzji do sądu pracy

— informuje „Nasz Dziennik”.

Gazeta przypomina, że prof. Chazan zgodnie z przysługującym mu jako lekarzowi prawem wyraził sprzeciw sumienia, odmawiając abortowania chorego dziecka, korzystając z tzw. klauzuli sumienia zagwarantowanej art. 53 Konstytucji. Nie ma również podstaw, by czynić mu zarzuty jako administratorowi, że szpital pod jego kierownictwem działał niezgodnie z prawem.

Jak podkreśla „ND”, pacjentce, której przypadek stał się pretekstem do zwolnienia prof. Chazana z pracy, udzielono na samym początku wszystkich informacji, a na końcu skierowano ją do Szpitala Bielańskiego.

Rzeczywiście żaden z lekarzy ze Szpitala im. Świętej Rodziny nie podjął się wykonania tej aborcji, jednak zarzuty miasta sformułowane w protokole są całkowicie fałszywe, a wyciągnięte wnioski całkowicie sprzeczne z ustaleniami protokołu. (…) Miasto, wypowiadając umowę o pracę, powołuje się na utratę zaufania do prof. Chazana, a ta utrata zaufania miałaby płynąć z wniosków zawartych w protokole. Ale protokół jest fałszywy i wnioski w nim zawarte są sprzeczne z prawdą

— tłumaczy pełnomocnik profesora, mec. Jerzy Kwaśniewski.

Adwokat zaznacza, że urzędnicy Gronkiewicz-Waltz nawet nie pochylili się nad 16-stronicowym merytorycznym lekarskim dokumentem zawierającym zastrzeżenia do protokołu.

Miasto wypowiedziało umowę o pracę wyłącznie dlatego, że prof. Bogdan Chazan posłużył się przysługującym mu prawem do sprzeciwu sumienia i odmówił wykonania aborcji. Gdyby ta sprawa nie została nagłośniona, miasto z całą pewnością takiej decyzji by nie podjęło

— pisze „ND”.

To jest dyskryminacja ze względu na światopogląd

— nie ma wątpliwości  mec. Kwaśniewski.

Przed sądem pracy pracownik w sytuacji takiej jak prof. Chazan może walczyć albo o przywrócenie do pracy, albo o odszkodowanie. Profesor z całą mocą podkreśla, że zamierza wrócić do Szpitala im. Świętej Rodziny

— relacjonuje „ND”.

Gazeta cytuje jednego z sędziów sądu pracy, który zapowiada, że profesor powinien wygrać sprawę.

Jeśli sąd stwierdzi, że rzeczywiście prof. Chazan nie miał szans ustosunkować się do zarzutów kontrolerów, że nie zostały wysłuchane jego argumenty przed podjęciem decyzji przez panią prezydent, to zwolnienie z pracy zostanie uchylone bez sprawdzania przez sąd innych kwestii

— wyjaśnia sędzia.

I dodaje:

Pani prezydent będzie musiała mieć naprawdę bardzo mocne argumenty, aby obronić w sądzie swoją decyzję (choć formalnie pozwanym będzie szpital). Bo w takich procesach, w razie wątpliwości, sądy pracy z reguły stają po stronie pracownika jako słabszej strony wobec pracodawcy.

Będziemy uważnie przyglądać się temu procesowi. Oby zwyciężyła sprawiedliwość.

JUB/”ND

Polecamy najnowszy numer tygodnika wSieci, w którym Marzena Nykiel podsumowuje sprawę nagonki na prof. Bogdana Chazana i odsłania kulisy biznesu in vitro.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.