Sławomir "Lolo Pindolo" Nowak miał złożyć mandat, ale... nie złożył. Poselska kasa na sushi zawsze się przyda

fot. wPolityce.pl/se.pl
fot. wPolityce.pl/se.pl

Pamiętacie Państwo hitowy wywiad Sławomira Nowaka w Newsweeku po wybuchu afery taśmowej? Były minister transportu i upadła gwiazda PO niczym zbity piesek żalił się na niesprawiedliwości świata Tomaszowi Lisowi.

Mam 40 lat, ale może ot właśnie jest dobry moment, żeby rozpocząć wszystko na nowo. (…) Tak - złożę mandat. W ciągu kilku tygodni. Żeby być posłem, trzeba mieć zaufanie publiczne. Ja tego zaufania dzisiaj nie mam. Więc w tym sensie uważam, że jestem to też winny wyborcom, żeby zrobić krok w tył i ten mandat oddać

— mówił w wywiadzie datowanym 23 czerwca br. Sławomir „Lolo Pindolo” Nowak.

Miesiąc, to widocznie nie jest „kilka tygodni”, bo Nowak mandatu wciąż nie złożył. Nie ustała za to jego słabość do drogich restauracji. Jak donosi Super Ekspres, jeden z największych lansiarzy w polskiej polityce widziany był ostatnio w knajpie, gdzie za zestaw sushi trzeba zapłacić ponad 100 zł. No i zagadka rozwiązana, taką kasę zawsze lepiej wykładać z poselskiej pensji niż z ciężko zarobionych pieniędzy.

Skoro Sławomir Nowak jest wciąż czynnym posłem to przypomnijmy sobie jego „kompetencje” ministerialne. W prezentowanym poniżej fragmencie filmu „Kłamstwa, spiski i pogarda” były minister popisuje się (nie)wiedzą na temat gazoportu w Świnoujściu. Film na DVD można dostać gratis do wydania tygodnika „wSieci” z 14 lipca. Do jutra ten numer wciąż do kupienia w kioskach.

źródło: se.pl/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych