Prezydent Komorowski: „Szukanie przez Zachód powodów, aby uniknąć konfliktu z Rosją to droga donikąd”

fot. wPolityce.pl/GW
fot. wPolityce.pl/GW

Prezydent Bronisław Komorowski wieszczy w rozmowie z Gazetą Wyborczą, że Rosja w końcu odrzuci swój imperialny kurs. Zanim się to jednak stanie powinniśmy, według Komorowskiego być mniej spolegliwi w kontaktach z Putinem.

(Zachód - przyp. red.) bardzo nie chce się znaleźć w sytuacji trudnej, konfliktowej z Rosją. Nie chce tego, pomimo zachowań trudnych do akceptacji, groźnych nie tylko dla Ukrainy, ale w ogóle dla ładu europejskiego czy światowego. Zachód do tej pory szukał powodów, aby konfliktu uniknąć. Ale to droga donikąd, bo na Kremlu jest to najczęściej odczytywane jako przejaw słabości

— mówi prezydent i tłumaczy skąd w Rosji takie poparcie dla Putina i niewiedza o stanowisku Zachodu.

Oni mają Russia Today po angielsku, a my nie mamy Polsza czy Zapad Siegodnia po rosyjsku. Zachód w ogóle nie oddziałuje informacyjnie na postsowiecką część świata. Władimir Putin umiejętnie wykorzystał czas na zbudowanie gigantycznych wpływów w mediach, w kręgach gospodarczych, na oddziaływanie nie tylko na społeczeństwo wschodniej Ukrainy, na Mołdawię, Gruzję, ale także na świat zachodni

— mówi Komorowski. Według niego nie można powiedzieć jednoznacznie, że dotychczas wprowadzone wobec Rosji sankcje są za słabe, choc do trwałem zmiany polityki rosyjskiej polityki zagranicznej.

To zależy, czego oczekujemy po sankcjach. Jeśli myślimy o ich skutkach w długiej perspektywie, licząc na „wymęczenie” zmiany strategicznej w Rosji, to być może te sankcje wystarczą. Zresztą już nawet dotychczasowe dają pewne zauważalne efekty w postaci refleksji, zwłaszcza ludzi biznesu, w Rosji. Jeśli jednak myślimy o relatywnie szybkim wymuszeniu zmiany polityki rosyjskiej oraz porzuceniu przez nią kursu imperialnego i budowy swej mocarstwowości kosztem innych, zwłaszcza sąsiadów, to te sankcje raczej do tego nie doprowadzą

— mówi prezydent, który jest rozczarowany, ze Rosja jest piętnowana „odłożeniem: Roku Polski w Rosji i Roku Rosji w Polsce.

Szkoda, że sprawy tak się potoczyły. Nie można udawać, że nic się nie stało, bo wydarzyło się wiele, i powinniśmy dać temu wyraz, choćby przez obniżenie rangi delegacji w kontaktach międzypaństwowych. Ale osobiście jestem przekonany, że nie powinniśmy zrywać wszelkich linii porozumienia ze społeczeństwem rosyjskim. Relacje w dziedzinie kultury są warte szczególnej ochrony

— ubolewa Bronisław Komorowski.

Prezydent jest też pełen podziwu dla Donalda Tuska, którego kandydatura na fotel przewodniczącego Rady Europy ponoć wciąż jest rozpatrywana.

Tak, byłby dobrym kandydatem. Cieszy mnie, że są głosy wskazujące na tę kandydaturę. Traktuję je jako potwierdzenie mocnej pozycji Polski w ramach integrującej się Europy i potwierdzenie dobrych opinii o Polsce. No, ale oczywiście to są niełatwe decyzje związane dodatkowo także z kalkulacjami wewnętrznymi w kraju. Niełatwe też dla samego premiera

— tłumaczy głowa państwa. Komorowski nie jest natomiast zadowolony z orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który nakazał Polsce zapłacić odszkodowanie za rzekome przetrzymywanie i torturowanie w więzieniach CIA w Starych Kiejkutach islamskich terorrystów.

To dla Polski sprawa wstydliwa i szkodliwa wizerunkowo. Trzeba to nie tylko przeżyć, ale także zapamiętać, że są granice sojuszniczej lojalności wyznaczane przez prawo polskie i prawo międzynarodowe, których przekraczać nie wolno nawet w imię spraw ważnych i bardzo ważnych. W świetle wyroku widać, że władze Stanów Zjednoczonych bardziej zadbały o respektowanie własnego prawa, lokując działania wątpliwe w innych krajach, niż władze polskie w kwestii szanowania naszego systemu prawnego. To smutne

— podsumowuje Bronisław Komorowski.

źródło: wyborcza.pl/Wuj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.