Ośmiorniczki, którymi zajada się nasza władza za nasze pieniądze może staną jej wreszcie w gardle?

Fot. PAP/L.Szymański
Fot. PAP/L.Szymański

Zauważyli Państwo, że afery nagraniowej już w mediach mainstreamu nie ma? Są za to rzewne opowieści osławionych „bohaterów” nagrań z restauracji „Sowa &Przyjaciele” i „Amber Room” w Pałacyku Sobańskich, siedzibie Polskiej Rady Biznesu, królestwie Jana Kulczyka. Nie bez przyczyny wymieniam te wszystkie nazwy, bo przecież warto wiedzieć, że to władza lata do oligarchów, a nie odwrotnie. Coś to nam o III RP mówi.

A wracając do naszych baranów, najpierw Belka, potem Sikorski, dziś Sienkiewicz tłumaczą jak to oni w knajpach o Ojczyznę się martwili, a nawet – dbali. W tych opowieściach kłamią w żywe oczy, przekręcając na opak sens nagranych taśm. Wyraźnie liczą na krótką pamięć Polaków.

Prawie się ze wzruszenia popłakałem, jak to czytałem. Bo to ta wiara w rodaków jest szczególnie ujmująca.

Na ziemię sprowadził mnie jednak dzisiejszy „Superak”, publikujący menu, jakie raczyła spożywać za nasze podatki pani marszałek Sejmu, Ewa Kopacz. Tak, ta, to ta sama pani, której nie przeszkadzało, że Rosjanie profanują zwłoki ofiar katastrofy smoleńskiej. Ba, nawet ich za to chwaliła. I to może nie z głupoty, albo ślepoty, tylko z satysfakcji? Wiem, że to ponure przypuszczenie, ale jakoś mi się składa w całość z uśmieszkami Komorowskiego, Tuska, Schetyny na lotnisku, gdy ci dygnitarze byli obecni przy przylocie trumien ze smoleńskimi zwłokami.

No więc, wspomniany tabloid podaje, że „Ewa Kopacz wydała 40 000 zł na biesiady w ekskluzywnych restauracjach!”.

Nie żałowała sobie. Tak to podsumowuje „Superak”. I do tej chwili, pełna zgoda. Pieczony i marynowany comber z sarny, tatar z tuńczyka, polędwica z jelenia, suflet z białej czekolady. Takie tam!

Jednak tabloid idzie o krok dalej i sugeruje, że Ewa Kopacz mogła być podsłuchiwana i nagrana.

Ba, ale po co? Po co?!!! Przecież ta kobita nie ma nic do powiedzenia!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.