Bronisław Komorowski znowu przemówił. Agencje milczą ilu tym razem słuchaczy uśpił mową o "dążeniu Polski na Zachód"

PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że należy wskazać i napiętnować odpowiedzialnych za katastrofę malezyjskiego samolotu nad Ukrainą. Zestrzelenie samolotu nazwał „haniebnym aktem”.

Prezydent spotkał się w poniedziałek z polskimi dyplomatami, którzy przyjechali do Warszawy na coroczną naradę ambasadorów. Mówił o konflikcie ukraińsko-rosyjskim oraz o sytuacji w innych regionach świata.

Na naszych oczach doszło do zjawiska, które musi kształtować naszą opinię o stanie bezpieczeństwa świata, regionu, Europy i Polski - agresji Rosji przeciwko Ukrainie, co potwierdzają łatwe przemiany „zielonych ludzików” w żołnierzy armii rosyjskiej, jak i fakt aneksji liczącej się części terytorium Ukrainy, a także organizowanie ruchów separatystycznych, czego jednym z przejawów jest przeżywana przez cały świat, także przez Polskę, tragedia zestrzelonego malezyjskiego samolotu

— powiedział Komorowski.

Mówiąc o katastrofie samolotu Komorowski ocenił, że wyjaśnienie wszystkich przyczyn i okoliczności tego „niesłychanego, haniebnego aktu, który coraz częściej nazywa się aktem terroru” zajmie prawdopodobnie dużo czasu.

Pewnie długo będą mieliły młyny polityczne i prawne, ale już dzisiaj po reakcjach i po wielu ujawnianych okolicznościach łatwo jest wskazać i napiętnować tego, który ponosi odpowiedzialność za ten niebywały dramat

— ocenił prezydent.

Komorowski odniósł się też do wydarzeń w innych regionach świata. Mówił m.in. o rosnącej fali przemocy w krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Zdaniem Komorowskiego, sytuacja w Iraku „wymknęła się spod kontroli”, a Syria „przeżywa jeden z najtragiczniejszych momentów w swojej historii”.

To wszystko są wyzwania także dla Polski, polskiej polityki i polskiej dyplomacji. Polska musi odnaleźć się w świecie, który coraz bardziej się komplikuje i coraz częściej jest narażony na konflikty - już nie na antypodach w stosunku do położenia Polski, ale już w rejonach stosunkowo bliskich

— mówił Komorowski.

Jak mówił, w dzisiejszym świecie „chęć zachowania pokoju przestała być aksjomatem polityki międzynarodowej”.

Trudno sobie wyobrazić, że z taką samą pewnością, jak jeszcze parę lat temu można mówić, iż cały cywilizowany świat konsekwentnie zmierza do pokoju i w zasadzie nie zakłada rozwiązań przez wywoływane konflikty. Ten czas mamy niestety za sobą

— ocenił prezydent.

Komorowski zwrócił również uwagę, że tegoroczna narada polskich ambasadorów przypada w 25. rocznicę wyborów z 4 czerwca 1989 roku.

To jest także 25 lat od momentu wyznaczenia nowych, strategicznych kierunków polskiej polityki zagranicznej przez Polskę wolną, suwerenną, demokratyczną - podkreślił.

Drogę, jaką przeszła Polska w ciągu ostatnich 25 lat, Komorowski nazwał „marszem ku zachodnim strukturom politycznym, gospodarczym i ku strukturom bezpieczeństwa”. Podkreślił, że podjęto „wielki wysiłek na rzecz zbudowania relacji dobrosąsiedzkich, pełnego pojednania z sąsiadami i próby ułożenia relacji w naszym regionie Europy, by możliwa była współpraca sąsiedzka i regionalna”.

Prezydent podziękował Ministerstwu Spraw Zagranicznych i ambasadorom za ich zaangażowanie w obchody 25-lecia wyborów 4 czerwca na całym świecie.

Dziękuję, że wspólnym wysiłkiem mogliśmy utrwalić albo odbudowywać opinię o Polsce jako kraju, który nie tylko pierwszy odzyskał wolność, pierwszy rozerwał „żelazną kurtynę” oddzielającą świat wolny i niewolny, ale też o Polsce jako o kraju, który potrafił dobrze wykorzystać odzyskaną wolność i odniósł sukces w wielu obszarach - zaznaczył.

Zwrócił też uwagę, że 2014 rok to także setna rocznica wybuchu I wojny światowej, która przyniosła „gigantyczne straty i gigantyczne zmiany na świecie” oraz 75. rocznica wybuchu II wojny światowej.

Zdaniem Komorowskiego, te „okrągłe rocznice” związane ze światowymi konfliktami powinny skłaniać do refleksji o stanie bezpieczeństwa świata, Europy, naszego regionu i samej Polski.

Według prezydenta, można obecnie dostrzec „wzrost nastrojów nacjonalistycznych, napędzanych przez różnorakie kryzysy, także ekonomiczne”.

Obserwujemy wzrost tendencji społecznych i politycznych, które w przeszłości doprowadziły do obu brzemiennych w skutki, dramatycznych wojennych konfliktów

— mówił Komorowski.

Odnosząc się do pracy polskich ambasadorów Komorowski podkreślił, że „w praktyce realizują oni polską politykę zagraniczną” i „dźwigają na plecach odpowiedzialność za opinię o Polsce, za jej sukcesy i ewentualne porażki”. Mówiąc o rozpoczętej w poniedziałek naradzie ambasadorów Komorowski zaznaczył, że jest to „święto dyplomacji polskiej” i okazja, aby „podkreślić to wszystko, co nam się udało” - powiedział Komorowski.

Podczas odbywających się cyklicznie narad ambasadorowie dyskutują o założeniach polskiej polityki zagranicznej i wyzwaniach stojących przed polską dyplomacją.

Slaw/ PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.