Lech Wałęsa podzielił się garścią politycznych refleksji „w kilku tematach”. Są to przemyślenia tak oryginalne, że żal byłoby je przeoczyć.
Były prezydent zauważa np. „plusy dodatnie i plusy ujemne” potencjalnego awansu Donalda Tuska na stanowisko w Brukseli. Te pierwsze możemy pominąć, bo nie wykraczają poza dziecinną konstatację banał, że „gdyby Tusk został szefem Rady Europejskiej, mielibyśmy większe możliwości, bo będąc na miejscu w Brukseli, można więcej dla Polski załatwić.” Natomiast „plusy ujemne” brzmią złowieszczo dla PO.
Największym minusem dla niego i jego otoczenia będzie to, że Platforma Obywatelska rozleci się bez Tuska. Nie ma możliwości, żeby ktokolwiek utrzymał ją tak, jak robi to premier. W PO nie ma drugiego takiego zdolnego jak Tusk. A rozpad Platformy tylko zwiększy chaos w polskiej demokracji
— orzeka Wałęsa w „Rzeczpospolitej”.
B. prezydent nie zaprzecza, że w roli następcy Tuska widziałby Grzegorza Schetynę.
Tak. Grzegorz Schetyna jest bardzo zdolnym politykiem. Kibicowałem mu i kibicuję w dalszym ciągu
— deklaruje Wałęsa.
Ocenia też postać Janusza Korwin-Mikkego.
Z braku laku dobry i kit. Korwin- Mikke mówi dość prosto i śmiesznie, i to się widać podoba. (…) Podoba mi się jego śmieszność, a nie jego powaga i sens poglądów
— zaznacza.
A na pytanie, czy nie miał nigdy ochoty strzelić w twarz innemu politykowi, odpowiada:
Gdyby były pojedynki, to bym sobie postrzelał, ale nie ma takich zasad. Nie sztuką jest dać komuś w twarz, sztuką jest pokonać przeciwnika intelektem.
Nie wiadomo, czy Wałęsa ma na myśli własne zdolności intelektualne. Wiadomo natomiast, że b. prezydent ceni zdolności intelektualne Radosława Sikorskiego, nawet – a może zwłaszcza – te ukazane przez szefa MSZ na taśmach prawdy. Oto co Wałęsa sądzi m.in. o stwierdzeniu Sikorskiego o „robieniu laski” Amerykanom.
Sikorski powiedział o relacjach z USA prawdę. Powiedział to, co trzeba było powiedzieć. Podobnie w innych tematach. Stwierdził też, że kończy się stara epoka i inaczej trzeba organizować politykę międzynarodową. Jak odrzucimy fragmenty rozmów i zapoznamy się z całością wypowiedzi, to zrozumiemy że miał rację. Teraz powinien nastąpić ciąg dalszy w wyjaśnianiu, prostowaniu i pokazaniu, że to są nowe czasy. Epoka intelektu. Sympatyzuje z Sikorskim, choć go nie wspieram. Podoba mi się Sikorski. Jest dobrym politykiem. Jeśli będę mógł mu pomóc, to pomogę
— deklaruje Wałęsa.
Na koniec, żeby tradycji stało się zadość, musi trochę postraszyć PiS-em.
Przecież PiS to lewica, a nie żadna prawica. Wystarczy przeczytać ich program. PiS z tymi ludźmi i wrogim nastawieniem do wszystkich, szybko przegra wszystko, co uda im się wygrać. Kaczyński u władzy doprowadzi w Polsce do rewolucji. Jeśli PiS będzie rządzić, to dojdzie do fizycznych rozstrzygnięć
— stwierdza Wałęsa.
„Epoka intelektu” Wałęsy wydaje się od dłuższego czasu wkraczać w fazę schyłkową.
JUB/”Rz”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/205932-walesa-powala-intelektem-i-straszy-pis-em-ale-przyznaje-gdyby-byly-pojedynki-to-bym-sobie-postrzelal