Zostałem poproszony o zrobienie zdjęć na obchodach jubileuszu 90-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Gorzowie, w Powiecie Oświęcimskim. Tak to bywa w roku wyborczym: różne okazje się zdarzają, żeby móc się pokazać na scenie, wręczyć komuś order, a ludzie zgromadzeni przy stolikach z piwem kilka raz usłyszeli nazwisko, przy którym niedługo przyjdzie postawić im krzyżyk.

Tym razem było wyjątkowo barwnie. Już na samym początku na scenę zaproszono przybyłych gości: przedstawicieli Straży Pożarnej i Samorządu. Z tym, że, kurka wodna, okazało się, że w szeregu tylko jedna osoba, nie licząc prowadzącej uroczystości, nie miała na sobie munduru. W takich okolicznościach wydawać by się mogło, że na scenie zgromadzili się prawie sami druhowie. W mundurach objawili się: burmistrz, starosta powiatowy, członek zarządu powiatu a nawet sam marszałek województwa. Dodatkowo należy zaznaczyć, że prezes OSP, która obchodziła swój jubileusz, poza tą funkcją jest też radnym gminy, związanym z klubem burmistrza. Do tego jeszcze ze dwóch strażaków.

Prezes OSP, kiedyś mówiło się komendant, przybliżając historię jednostki, od momentu powstania zwinnie przeskoczył do roku 2004, kiedy to druh Burmistrz pomógł w ukończeniu strażnicy. Druh starosta przy pomocy druha członka zarządu wręczył druhowi prezesowi sprzęt medyczny. Z kolei druh marszałek wręczył jakieś tajemnicze puzderko. Nie zapamiętałem co tam było w środku, ale wyglądało jak szachy turystyczne, albo tablet z dostępem do szerokopasmowego internetu. Z kolei jakiś inny druh zaznaczył, że w Wolnej Polsce to strażacy stanowią największą grupę mundurową w kraju. Tak chłopcy bawili się jeszcze jakiś czas, potem defilada i tradycyjna staropolska wyżerka.

Przeciętny miastowy pomyśli, że to chodzi o PSL. Otóż nie zauważyłem, żeby wśród zgromadzonych był jakikolwiek ludowiec. Wszyscy mundurowi samorządowcy są członkami Platformy Obywatelskiej. Należy jeszcze wyjaśnić, że jedyną osobą, która w tym towarzystwie wyróżniała się cywilnym ubraniem, był radny Prawa i Sprawiedliwości, który odczytał list w imieniu poseł Beaty Szydło, która nie mogła przybyć osobiście, ale gdyby tylko nic nie stanęło na przeszkodzie to bez munduru na scenie zostałaby już tylko prowadząca.