Zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych – bo tego sformułowania chyba możemy użyć – jest aktem terroru zatrważającym w swojej istocie – powiedział na krótkim briefingu Donald Tusk odnosząc się do zamachu na maszynę lecąca nad Ukrainą.
Premier stwierdził, że „wszystkie dotychczasowe hipotezy, analiza wszystkich dostępnych informacji, każe nam sądzić, że samolot został zestrzelony rakietą wystrzeloną z tej części terytorium Ukrainy, które pozostaje pod kontrolą separatystów”.
To wyłącznie hipoteza, która będzie wymagała udowodnienia, ale ona wydaje się dziś najbardziej prawdopodobna. Mamy do czynienia z aktem terroru, nawet jeśli jego sprawcy będą tłumaczyli, że miała miejsce pomyłka.
— dodał szef rządu.
Jest rzeczą ważną, abyśmy pamiętali, że w ostatnich dniach dwa inne samoloty zostały zestrzelone nad terytorium Ukrainy, były to samoloty ukraińskie i nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zestrzeliwania samolotów państwa nad jego terytorium. I chociaż ta tragedia ze względu na jej cywilny charakter, rozmiar, fakt że ofiary pochodzą z wielu krajów, nie zażegna w żaden sposób konfliktu na Ukrainie, jest szczególnie bolesna i wstrząsająca, to ona jest równocześnie potwierdzeniem tego zła, które dzieje się dziś we wschodniej części Ukrainy z przyczyny separatystów
— stwierdził Tusk. Podkreślił, że „oburzenie na sprawców tej zbrodni musi się także przekładać na oburzenie wobec tych, którzy wspierają jej sprawców”.
Dlatego podzielając opinie moich koleżanek i kolegów, prezydentów i premierów, którzy wypowiadali się w tej sprawie dziś o konieczności natychmiastowego przerwania działań zbrojnych w tym ternie, aby przeprowadzić dochodzenie wyjaśniające wszystkie okoliczności tej zbrodni, musimy pamiętać, że zawieszenie broni nie może być sposobem na utrzymanie status quo, gdy separatyści wspierani przez obce państwo de facto okupują terytorium Ukrainy. Ta świadomość musi towarzyszyć wszystkim decyzjom europejskim wobec tego dramatycznego zdarzenia.
Donald Tusk poinformował, że „przyjął raporty” od ministrów obrony narodowej, spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych, a także od wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej bezpieczeństwie cywilnych polskich samolotów.
Po pierwsze żadne samoloty LOT-owskie nie latają nad tym terytorium niezależnie od celu tego lotu i nie w związku z tą tragedią, ale po prostu tak się składa, że samoloty prowadzone przez LOT, które latają w kierunkach wschodnich akurat omijają teren ogarnięty konfliktem kilkaset kilometrów albo na północ albo na południe w zależności od celu. Pragnę uspokoić, że nie było i nie będzie zagrożenia dla polskich samolot w związku z tym konfliktem.
Po drugie wszystkie informacje, jakie spływają od naszych służb potwierdzają, że to bolesne zdarzenie nie powoduje żadnego bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski. Nie mówię tu o konsekwencjach politycznych, bo wiadomo, że ten konflikt, z którym mamy do czynienia na Ukrainie, tworzy niebezpieczny dla wszystkich sąsiadów kontekst, ale zestrzelenie samolotu malezyjskiego nie powinno doprowadzić do zdarzeń zagrażających Polsce. Chcę uspokoić w tym kontekście opinie publiczną
— podkreślił premier. Poinformował też, że zaczął dzień od kondolencji dla narodu holenderskiego, rozmawiał telefonicznie z premierem Holandii, którego zapewnił „nie tylko o współczuciu Polaków dla rodzin zabitych i dla całej Holandii, ale też o wszelkim wsparciu w działaniach organizacyjnych, politycznych, prawnych, jakie Holandia będzie podejmować”.
Rozmawiałem też z szefem Rady Europy Hermanem van Rompuyem o koniecznych krokach, jakie powinna podjąć Unia Europejska i będziemy oczekiwali od ministrów spraw zagranicznych, którzy spotkają się w poniedziałek, aby wypracowali stanowisko, którego konsekwencją może będzie także nadzwyczajne posiedzenie Rady Europejskiej.
Ciekawe, że przed czterema laty, gdy tragedii doświadczyła Polska, Donald Tusk nie był skory do wskazywania europejskim przywódcom, co należy robić, nie chciał zwoływania żadnych unijnych instytucji, nie kwapił się do sięgania po międzynarodową pomoc…
Te rozmowy, a także oświadczenia polityków różnych krajów pokazują bardzo wyraźnie, że ta tragedia nie może pozostać bez reakcji, ale przede wszystkim powinna być ostatecznym aktem tego zła, które dzieje się w relacjach ukraińsko-rosyjskich i na wschodniej Ukrainie. To jest rzecz bardzo ważna, aby wnioskiem, jaki płynie z tej tragedii, była bezwzględna, twarda, konsekwentna presja na separatystów, ale także na Rosję, by zaprzestać tych działań, ale i wspierania tych, który odpowiadają bezpośrednio za tę straszliwą tragedię.
I znów ciężko sobie przypomnieć, by w 2010 roku premier widział konieczność wywierania jakiejkolwiek presji na Moskwę.
Na koniec poinformował, że nie stwierdzono, aby wśród ofiar znaleźli się polscy obywatele i zapowiedział, że o 17:00 będzie rozmawiał o zdarzeniu na Ukrainie z prezydentem Bronisławem Komorowskim.
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/205615-tusk-o-koniecznosci-wywierania-presji-na-rosje-i-o-tym-co-powinny-robic-unijne-instytucje-zupelnie-inaczej-niz-4-lata-temu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.