Jarosław Gowin: „W rozmowach z prezesem Kaczyńskim widzę otwarcie się na współpracę z innymi ugrupowaniami”

PAP/Tomasz Gzell
PAP/Tomasz Gzell

Według Jarosława Gowina, który połączył swój klub poselski z Solidarną Polską Zbigniewa Ziobry wciąż możliwe jest, że dojdzie do wielkiego zjednoczenia prawicy, razem z PiS.

Ufam, że dojdzie. Być może chcieliśmy zakończyć te rozmowy zbyt szybko i nie było czasu, żeby dogadać szczegóły. Okazało się, że pewne wcześniejsze ustalenia nie mogą jeszcze obowiązywać. (…) Nieprawda, że poszło o jakiekolwiek pieniądze czy miejsca na listach. Na ustalenia personalne przyjdzie czas po zjednoczeniu. Co prawda do wyborów samorządowych jest już niewiele czasu, ale do parlamentarnych naprawdę go wystarczy. I gotów jestem startować z ostatniego miejsca w Krakowie

— zapowiada szef klubu Sprawiedliwa Polska ufając, że zostanie osiągnięte porozumienie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.

Problem nie leży po naszej stronie. To raczej kłopot dojścia do porozumienia wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości. Pozornie uważa się, że to jest jakaś niemal dyktatorska władza Jarosława Kaczyńskiego, ale praktycznie wcale to tak nie wygląda. I jak rozumiem, jest w PiS jakiś opór przeciwko pewnym naszym ustaleniom. (…) PiS i Solidarna Polska to niemal programowe bliźniaki. Oczywiste jest jednak, że bariery emocjonalne związane z odejściem grupy polityków skupionych wokół Zbigniewa Ziobry są olbrzymie i wymaga wysiłku to, żeby je przełamać. I nie powiedziałbym, że są ważniejsze niż program. Polityka jest jednak robiona przez konkretnych ludzi, a ludzie to także emocje. Musimy to uwzględniać

— komentuje tarcia wokół zjednoczenia Gowin. Sam jednak do PiS się nie wybiera uważając, że jest polityczne życie poza dużymi partiami.

Czym innym jest przynależność do PiS, a czym innym stworzenie dużego bloku centroprawicowego, w który wciąż wierzę. To byłyby zróżnicowane i odrębne organizacyjnie ugrupowania, ale w jednym bloku. Chciałbym, żeby partie centroprawicowe wspólnie odsunęły Platformę od władzy i rozpoczęły proces naprawy państwa. Kongres zjednoczeniowy mógłby być początkiem marszu do władzy

— zapowiada były minister sprawiedliwości. Gowin charakteryzuje także liderów głównych formacji rozpoczynając od Jarosława Kaczyńskiego.

**To był i jest człowiek bardzo zdecydowany w poglądach i w związku z tym nie jest łatwym partnerem w negocjacjach. U Donalda Tuska obserwowałem zaś ewolucję, która niestety oznaczała zmianę na gorszę. Premier Tusk ma dziś władzę większą niż ktokolwiek w Polsce po 1989 roku. I niestety on sam, jak i Platforma, moja była partia, wyzbyli się idei i wartości, a celem stała się władza dla samej władzy. Słychać to na taśmach

— narzeka były poseł PO.

W rozmowach z prezesem Kaczyńskim widzę otwarcie się na współpracę z innymi ugrupowaniami. Pytanie, czy równie otwarte jest jego otoczenie. Mamy też nową sytuację w polityce. Afera taśmowa pokazała, jak głęboką degrengoladę przeżywa obóz władzy

— twierdzi Gowin dodając ze smutkiem, że ma „wrażenie, że premier Tusk tę aferę już przetrwał”. Według szefa Polski Razem zdolność koalicyjna premiera jest teraz „niemal nieograniczona”.

źródło: se.pl/Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych