Paweł Kowal: "Schowanie animozji jest konieczne. Zresztą czas uleczył rany"

fot. pawelkowal.eu
fot. pawelkowal.eu

Każdy, kto jest realistą widzi, że dzisiaj Kaczyński jest tym, politykiem, który również poprzez korektę własnego stanowiska - może zmienić bieg spraw w Polsce – mówi Paweł Kowal, jeden z liderów „Polski Razem” w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita”.

Kowal zapewnia, że porozumienie obu ugrupowań nie zakłada inkorporacji PR przez PiS.

Nie ma mowy o jednej partii, bo chyba nikt z polityków, ani wyborców tego nie chce. Są wyborcy, którzy na PiS nie chcą głosować, i koniec. Doświadczenia PO, a także PiS, pokazują, że rozbudowywanie partii na skrzydłach powoduje duże różnice wewnątrz formacji i prowokuje niepotrzebne spory. Odpowiedzią na to jest wspólny plan na wybory

— tłumaczy.

Polityk zapewnia, że nowa zjednoczona prawica nie powtórzy błędów AWS-u.

Jeżeli dojdzie do porozumienia, to oczywiste, że PiS będzie w nim dominującym partnerem. To PiS rozbije wielki namiot i zaprosi do niego innych. I każda z partii, a także polityków, po ustaleniu warunków stanie przed decyzją, czy w to wchodzi. Ja także. A patrząc obiektywnie, gdyby taki obóz wygrał wybory, to myślę, że nie ma niebezpieczeństwa chaosu decyzyjnego i wzajemnego blokowania się jak za czasów AWS. Przeciwnie, jestem pewien, że dla dobra współpracy PiS będzie samo chciało dowartościować mniejszych partnerów

—przekonuje Kowal. Jego zdaniem jedynym problemem może być obawa, czy wyborcy „pójdą” za swoimi politykami pod wspólny dach centroprawicy.

Żeby ich przekonać do poparcia szerszego porozumienia trzeba ich przekonać, że nowy ruch jest szczery, że ludzie znajdą w nich tych „swoich”, że nie uznają całego przedsięwzięcia za zabieg marketingowy.

—mówi były eurodeputowany. Kowal nie wyklucza, że koalicja z PiS może przewidywać powołanie oddzielnego klubu parlamentarnego po wyborach, choć przyznaje, że jego zdaniem, efektywniejsze byłoby działanie w ramach jednego dużego klubu. Uważa, że dotychczasową nieufność obu ugrupowań można przezwyciężyć.

Schowanie animozji jest konieczne. Zresztą czas trochę uleczył rany, myślę, że po obu stronach

—ocenia.

Na pytanie o motywy Jarosława Kaczyńskiego, które skłoniły go do ruchów integracyjnych Kowal odpowiada:

Może ma podobne przemyślenia jak wielu polityków nie tylko prawicy ale także centrum, ze trzeba szukać nowego pomysłu. Jarosław Kaczyński kieruje silna partią, a mimo to nie jest w stanie zdobyć większości umożliwiającej dojście do władzy i reformy. Być może PiS dojrzało do zmiany taktyki

—argumentuje polityk.

ansa/ Rzeczpospolita

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych