Kuriozalne tłumaczenia Misia Kamińskiego. "Rozmawiałem z Sikorskim. Nie chodziło o zrobienie laski tylko łaski"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wikimedia commons, Ryszard Hołubowicz, lic. CC3.0
fot. wikimedia commons, Ryszard Hołubowicz, lic. CC3.0

Granice absurdów w polskiej polityce przekroczono już dawno. Jednak chyba nikt nie zapędził się tak daleko jak Misio Kamiński, który bronił swojego platformianego kolegi, Radosława Sikorskiego.

Nikt nie jest wolny od wad, od papieża zaczynając

— tłumaczył w „Kropce nad i” odnosząc się do wypowiedzi szefa MSZ ujawnionych na taśmach „Wprost”.

Były europoseł ocenił sytuację jako „atak” na szefa polskiej dyplomacji. Atak miałby być spowodowany… Sukcesami Sikorskiego.

Kamiński próbował wytłumaczyć też, co Sikorski miał na myśli, gdy mówił o „robieniu laski Amerykanom”.

Panu ministrowi, wiem to z jego wyjaśnień, chodziło o zrobienie łaski Stanom Zjednoczonym i miał na myśli głównie Leszka Millera, który jak wiadomo wysłał jako pierwszy żołnierzy do Afganistanu, wysłał żołnierzy do Iraku. (…) Bardzo często litery wiele zmieniają. (…) Sądzę, że Radosław Sikorski w tej rozmowie, która nie była dyplomatyczna, nie była skierowana do naszych amerykańskich partnerów, powiedział coś, dzięki czemu Amerykanie będą nas bardziej szanować

brnął w kuriozalne wyjaśnienia, na które nawet Monika Olejnik zareagowała gromkim śmiechem.

Kamiński nie wyklucza iż w przyszłości dołączy formalnie do Platformy Obywatelskiej. Czyżby ex-spin doktor pragnął znaleźć się na następnych taśmach?

Myślę, że ta szalupa nie tonie

— ocenił sytuację w PO.

Tym bardziej jednak, jeżeli uznamy, że ma kłopoty, a koledzy w PO - a takie sygnały dostanę - uważają, że wioślarz się tam przyda, to tak, chcę tam wstąpić

— zapewniał.

Skończyła się sielanka w Brukseli, pora myśleć o przyszłości w Sejmie?

Zdaniem Kamińskiego ujawnione rozmowy nie są

kompromitujące dla państwa polskiego. (…) Ja jestem w polityce bardzo długo i słyszałem rozmowy bardzo wielu polityków, różnych opcji, na bardzo różnych stanowiskach i tak jest bardzo często. To trzeba powiedzieć jasno: także dziennikarze, biznesmeni, księża i inni ludzie obdarzani społecznym autorytetem w rozmowach, które są prywatne, a zostałyby nagrane, wyglądaliby inaczej

— podkreślał były europoseł.

mc,TVN24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych