Józef Oleksy: Platforma nie wygra już żadnych wyborów. Ale to nie znaczy, że zniknie

fot.wikipedia/Wikimedia Commons / Jarosław Kruk
fot.wikipedia/Wikimedia Commons / Jarosław Kruk

Obecna sytuacja zachwiała Donaldem Tuskiem, ale go nie znokautowała. Premier jest osłabiony, ale wciąż trzyma się na nogach” - tak kondycję lidera Platformy Obywatelskiej po ujawnieniu skandalicznych taśm opublikowanych przez tygodnik „Wprost” ocenia b. premier Józef Oleksy.

Jego zdaniem jednak obrana przez premiera taktyka, by iść w zaparte, może kosztować Platformę sporą utratę zaufania i poparcia społecznego, a co za tym idzie, przegrane wybory.

Oleksy zwraca jednak uwagę, że chwilowemu wyciszeniu sprawy sprzyja czas wakacji.

Prawdopodobnie część społeczeństwa zapomni o sprawie za dwa miesiące. Na pewno media, których przedstawiciele wyjeżdżają na wakacje, pozwolą społeczeństwu zapomnieć o tym gorszącym dla partii rządzącej temacie. Czas działa na korzyść PO. Platforma przez siedem lat swoich rządów przyzwyczaiła społeczeństwo do różnego rodzaju afer, przez co Polacy są już impregnowani na skandale polityczne rządu Tuska. Pogłębia się przez to rozziew między społeczeństwem a politykami, co rzutuje na psucie demokracji i niską frekwencję wyborczą. Polacy zaczynają obojętnieć na sprawy państwa. Donald Tusk psuje państwo, zamiatając aferę pod dywan i nie wyciągając konsekwencji wobec winnych.

Oleksy przyznaje, że afera podsłuchowa nie wskazuje, by sam premier złamał prawo, ale :

W krajach zachodnich za mniejsze sprawy rządy podawały się do dymisji. Niestety, premier postanowił przyciemniać sprawę, wykorzystując słabość opozycji. (…) Jednak część swojego gabinetu powinien zdymisjonować.

Odwołany, zdaniem Oleksego, i to natychmiast - powinien zostać Bartłomiej Sienkiewicz.

Jest rzeczą niedopuszczalną, żeby Bartłomiej Sienkiewicz nadzorował śledztwo we własnej sprawie. Szef MSW powinien zostać natychmiast zdymisjonowany. Premier nie powinien czekać ani chwili z jego odwołaniem. Sienkiewicz, pełniąc funkcję szefa MSW i zwierzchnika służb specjalnych, który tak kompromitująco dał się podsłuchać, jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju. Donald Tusk powinien również odżegnać się od ministra wypowiadającego się w sposób skandaliczny o biznesmenach, nazywającego ich „tłustymi misiami” i mówiącego, jak można ich okraść. Te nagrania obnażyły manipulowanie rządu demokracją

—argumentuje.

Jego zdaniem kolejne nagrania z Janem Kulczykiem w roli głównej – nie ujrzą nigdy światła dziennego.

Zapowiedzi nagrań kolejnych polityków to próba podgrzewania atmosfery i trzymania polityków w napięciu

— uważa Oleksy.

Polityk jest natomiast przekonany, że w konsekwencji afery taśmowej - PO już nie wygra żadnych wyborów.

Ale to nie znaczy, że Platforma zniknie ze sceny politycznej. Czeka nas trudna kohabitacja PiS z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Wierzę, że prezydent poradzi sobie z partią Jarosława Kaczyńskiego, tak jak poradził siebie podczas ujawnienia afery podsłuchowej, nie dając się szantażować politykom PiS.

— przewiduje rozmówca „Rzeczpospolitej”.

Znacznie bardziej wyrozumiały jest były premier dla prezesa NBP.

Marek Belka nie naruszył prawa. Obraził Radę Polityki Pieniężnej, a szczególnie jednego z jej członków, ale to nie jest powód do dymisji

— przekonuje.

Również szfa MSZ Oleksy gotów byłby „oszczędzić,

Radosław Sikorski powinien głośno przeprosić za swoje wypowiedzi i oddać pieniądze za całą kolację, ale nie tylko za „zbyt drogie wino”. Sikorski pokazał się opinii społecznej jako „skąpiec”.

— zastrzega polityk. Zdaniem Oleksego sprawą afery taśmowej powinna zająć się sejmowa komisja śledcza.

Jeśli premier Tusk nie ma sobie i swoim ministrom nic do zarzucenia, to powinien zgodzić się na komisję śledczą. Jeśli PO jest za przestrzeganiem najwyższych standardów w życiu publicznym, to powinna zagłosować za powołaniem komisji. Nie mam jednak złudzeń i politycy PO będą starali się przekonać Polaków, że nic się nie stało

— wyjaśnia swoje stanowisko. Były premier nie wierzy w możliwość doprowadzenia do wcześniejszych wyborów.

Tego już nie da się zrobić. Sam Donald Tusk ma poczucie, że władza PO się zużywa, ale jeszcze się nie zużyła. Premier liczy, że do wyborów parlamentarnych Platforma dotrwa.

Oleksy krytycznie odniósł się też do słów Pawła Grasia, który w rozmowie z prezesem Orlenu Jackiem Krawcem nie krył irytacji, że prezes PZU daje reklamy do tygodnika „wSieci.”

Politycy partii rządzącej nie powinni decydować, gdzie spółki Skarbu Państwa się reklamują. Powinien być pełen pluralizm reklamowania się państwowych firm, bez względu na krytyczny stosunek mediów do rządu. Łatwo uzależnić media od publicznych pieniędzy i tym samym wpływać na ich linię redakcyjną. Zachowanie Pawła Grasia było niedopuszczalne i premier powinien je napiętnować publicznie, tym samym odżegnując się od pośredniego wpływania na media.

— stwierdził Oleksy.

ansa/ Rzeczpospolita

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych