"Dla Tuska nie ma lepszej alternatywy!" Nagrania? "Tacy są polscy mężczyźni..." O tym, jak przy użyciu Agnieszki Holland zamieść pod dywan aferę taśmową...

YT
YT

Mówi się często, że rządzący i prorządowe media robią, co mogą, by zamieść aferę taśmową pod dywan. Jeśli pozostawać przy tym porównaniu, to do wykonania zadania została poproszona pani Agnieszka Holland. I to od razu na dwóch płaszczyznach - wywiady z reżyser przeprowadziły zarówno „Newsweek”, jak i „Tygodnik Powszechny”.

Nie miałabym nic przeciwko, żeby obecna ekipa, ta prawdziwa, polska, odeszła, a rządy objęli nowi ludzie, z energią i pomysłami. Kłopot w tym, że takich ludzi nie widać. (…) Zostaje tylko Donald Tusk, dla którego nie widać żadnej lepszej alternatywy. To jest gwiazda, rasowy polityk, który kolejny raz musi prostować to, co zepsuli jego podwładni

— przekonuje Holland, dodając, że największą słabością premiera jest brak umiejętności „zorganizowania ekipy”.

Czyli znów - dobry car, źli bojarzy. A premiera i Platformę trzeba wspierać do końca, bo idzie PiS, a tak w ogóle to na nagraniach nic takiego nie było.

Jeśli mam być szczera, widzę w polskich praktykach coś niejednoznacznego i żałosnego: wylicza się ludziom, którzy naprawdę sporo spraw dźwigają na plecach, to, że zjedli na koszt podatnika ośmiorniczki, tatara czy napili się wódki

— tłumaczy.

I puentuje:

Mnie to nie bulwersuje. (…) Tacy są polscy mężczyźni, niestety

— mówi.

Pani reżyser stwierdza, że tak naprawdę nagrywającym trzema współczuć:

Ciąży na nich olbrzymia odpowiedzialność, a wynagrodzenie, jakie otrzymują, nie należy do oszałamiających

— ocenia Holland.

O krok dalej idzie w kolejnej części wywiadu, gdzie jasno sugeruje, że afera taśmowa miała przykryć… awanturę wokół „Golgoty Picnic”.

Dla mnie poważniejsza, bo mogąca uderzyć dużo głębiej w istotę ustrojową Polski, jest sprawa ataku na przedstawienie na festiwalu w Poznaniu. I przyzwolenie państwa, by przedstawienie, które się nie podoba Kościołowi, zniknęło

— tłumaczy.

Za podsumowanie niech posłuży wymiana zdań Holland z Tomaszem Lisem.

Holland: Jest pytanie, co przyjdzie potem (po Platformie - dop. wP) i jak na to zareaguje społeczeństwo.

Lis: Co przyjdzie, to wiemy…

No właśnie. I wszyscy wiemy, czemu mają służyć takie wywiady… Najwyraźniej okładki i manifesty pt. „Już nigdy na Platformę” zdezaktualizowały się. Za Tuskiem do samego końca.

svl, Newsweek, Tygodnik Powszechny

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.