Skarb Państwa w niebezpieczeństwie, całe MSP nadaje się wyłącznie do natychmiastowej wymiany

fot. PAP/ Tomasz Gzell
fot. PAP/ Tomasz Gzell

Czy po ostatnich taśmach hańby węglowy „Robin Hood” M.Falenta, sympatyk PO pociągnie za sobą na dno szeryfa z ulicy Mysiej i jego drużynę? Polska nigdy nie miała szczęścia do ministrów Skarbu Państwa, ani do dbałości wysokich urzędników państwowych, o interes narodowy i majątek SP.

Mieliśmy za to takich - pożal się Boże - „geniuszy prywatyzacyjnych”, jak choćby W.Kuczyński, J.Lewandowski, E.Wąsacz czy A.Grad, ale takich „fachowców” jak obecna ekipa PO w MSP, nikt już chyba nie przebije. Mamy dowody na owych taśmach, że nawet te resztki majątku narodowego są w poważnym niebezpieczeństwie, są źle nadzorowane, często traktowane jak prywatny folwark - branie na klatę miliona dolarów czy pomaganie w wygraniu wyborów milionami złotych. Ze Stajnią Augiasza jaką jest dziś, nie tylko Polskie Państwo,  ale i sam Skarb Państwa.

Całe szefostwo MSP, na czele z ministrem W.Karpińskim, który jak sam przyznaje „nie jest super menedżerem i dba o to, by premierowi dostarczać paliwa, a instrukcje nominacyjne na członków zarządów czy rad nadzorczych spółek SP dostaje z samych wierchów” - powinno zostać natychmiast odwołane.

W normalnym państwie to powinien być dopiero początek kłopotów wysokich urzędników MSP, zwłaszcza: W.Karpińskiego, P.Tamborskiego, R.Baniaka czy Z.Gawlika w związku z ich, jak to określają niektórzy z nich „sporadycznymi kontaktami biznesowo-towarzyskimi”, a tak naprawdę rosnącymi podejrzeniami o narażanie na kompromitację i szwank interesów Skarbu Państwa.

To w stosunku do powierzonego do nadzorowania mienia Skarbu Państwa, takiego jak : LOT, Stocznia Gdańska czy wreszcie Polimex, używa się określenia „syfy”. Mimo, że v-ce MSP R.Baniak zaprzecza, to należałoby jednak natychmiast przy pomocy właściwych instytucji wymiaru sprawiedliwości, jak i służb ustalić czy prawdziwa jest informacja podejrzanego w aferze taśmowej właściciela firmy Składy Węgla M.Falenty, o propozycji kupna firmy ze strony v-ce MSP R.Baniaka.

Czy rzeczywiście padła, bo jeśli tak to byłaby to gigantyczna afera, niezbity argument, na rzecz tzw. układu zamkniętego, działania mafii węglowej na Śląsku, ale również konkretnego przestępstwa ze strony wysokiego urzędnika państwowego i to zarówno z art. 231 kk czyli nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, jak i art. 296 kk czyli nadużycia zaufania i udzielonych uprawnień, a to oznaczałoby poważne przestępstwo przeciwko obrotowi gospodarczemu, które przy szkodzie wielkich rozmiarów zagrożone jest nawet karą do lat 10-ciu, a nie jak nielegalne podsłuchy, zaledwie karą do 2 lat.

Należałoby również jak najszybciej wyjaśnić, kto był adresatem i nadawcą sms-ów „Rafał wygraliście”, a już na pewno poinformować opinię publiczną, co tak naprawdę stoi za wypowiedzią samego MSP W.Karpińskiego „Ja to mam problem Burego ( poseł do 2012r., wysoki urzędnik MSP, dziś szef Klubu Parlamentarnego PSL ), którego mogę wy….ć  w kosmos, Bury wszystkich okiwał”.

Jak i wypowiedź v-ce MSP Z.Gawlika „nie zrobisz tego, nie dasz rady”. To tym bardziej istotne, że niektóre media wcześniej wielokrotnie stawiały zarzuty i miały poważne wątpliwości co do działalności tego posła. Warto by było wiedzieć, a MSP

W.Karpiński nie powinien tego ukrywać, co to za bomba może wysłać w kosmos posła J.Burego? Kogo okiwał? Podejrzenia i wątpliwości co do poprawności, a nawet legalności takiej postawy MSP wydają się być uzasadnione. W końcu kodeks karny mówi o obowiązkach funkcjonariusza publicznego, jeśli ten np. pozyskałby informację  o nieprawidłowościach czy wręcz naruszeniu prawa.

I choć MSP W.Karpiński  w kontekście nagranej rozmowy o zaniżanych cenach paliw przed wyborami w 2011r. wygranych przez PO stwierdza bezdyskusyjnie „wszystkie chwyty dozwolone”, to wydaje się jednak, że bezpieczeństwo ekonomiczne, interes SP, w tym prawidłowy nadzór nad spółkami SP powinien być całkowicie zgodny z prawem, a to prawo powinno być równe dla wszystkich.

Równie zastanawiające i niepokojące, również  pod względem prawnym jest upubliczniona na taśmach wypowiedź byłego już v-ce MF A.Parafianowicza, a dotycząca samego MSP W.Karpińskiego, który twierdzi, że ma z nim dobre relacje „bo, już w MF zrobiłem mu tam kilka takich grzecznościowych rzeczy na cito”.

Ciekawe, o jakie grzeczności chodzi, miejmy nadzieję, że nie były to grzeczności podobne jak te deklarowane przez A.Parafianowicza innemu już byłemu ministrowi S.Nowakowi. Z pewnością  nie były to grzeczności na rzecz Polski Wschodniej.

Wydaje się również, że w nagranych rozmowach, jak i kontaktach oraz relacjach z przedstawicielami wielkiego biznesu mogło dochodzić do ujawniania informacji poufnych czy zastrzeżonych, które mogły narażać na szwank prawnie chroniony interes,  w tym również interes SP, co mogłoby wyczerpywać znamiona przestępstwa z innego art. 265-266 kk. Również fragment rozmowy MSP W.Karpińskiego z prezesem PKN Orlen dotyczący zakupu chorwackiej firmy petrochemicznej INA „którą to mogłaby rozmasowywać”, A.Kornasiewicz może budzić poważne wątpliwości, choćby tylko natury proceduralnej. Na taśmach hańby mówi się również o prywatyzacji PKP Cargo, o stratach i udzielnych księstwach w spółkach SP, jak i o przyszłości PKN Orlen.

Dodatkowo w świetle zasadniczych kontrowersji dotyczących ostatnich prywatyzacji w wykonaniu urzędników MSP takich jak; sprzedaży Ciechu, czy prywatyzacji Grupy Azoty oraz kontaktach prywatnych z dr J.Kulczykiem wydaje się, że obecne kierownictwo MSP nie tylko straciło resztki wiarygodności, ale też może nie być w stanie zachować pełnej bezstronności w planowanych prywatyzacjach i podejmowanych decyzjach.

Wydaje się również, że obecna ekipa może nie gwarantować już zapewnienia pełnego bezpieczeństwa ekonomicznego i skutecznej ochrony interesów SP. Ci ludzie będą bowiem wystawieni na niebezpieczeństwo szantażu, ulegania sugestiom i niedozwolonej presji na zarzuty mediów i opozycji. Tym bardziej, że opinia publiczna nie poznała jeszcze całości owych taśm hańby, w tym zwłaszcza rozmowy v-ce premier E.Bieńkowskiej z szefem CBA, ministra P.Grasia i prezesa NIK-u z J.Kulczykiem. Nikt już nie uwierzy, że kolejne prywatyzacje nie są dziełem wcześniej podjętych deali. W tym przypadku, nie chodzi o rynsztokowy język i myślowe skróty, ale o wielką kasę. i choć premier D.Tusk twierdzi, że jest „dość twardy” i że będzie „wyjaśniał konsekwentnie aferę”, to wydaje się, że to jedynie twardość plasteliny i nie można tych słów brać na poważnie. Mimo wszystko dymisje w MSP powinny potoczyć się lawinowo.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.