Salon Dziennikarski Floriańska 3. Janecki: "Gdzieś za kurtyną toczą się negocjacje, by te rzeczy się nie ukazały..."

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Afera taśmowa z ministrami rządu Donalda Tuska w roli głównej po raz kolejny zdominowała wydanie Salonu Dziennikarskiego Floriańska 3 - wspólnej audycji Radia Warszawa, tygodnika „Idziemy” i portalu wPolityce.pl. Rozmówcy rozpoczęli od ostatniego akordu afery, czyli zwycięskiego dla premiera Tuska głosowania nad wotum zaufania dla rządzącej koalicji.

Wotum zaufania to było dość zręczne zagranie. Ono związało z premierem całą koalicję. Ciężko będzie ludowcom zmienić zdanie

— rozpoczął dyskusję Piotr Zaremba. Jego zdaniem, na korzyść premiera działa również aresztowanie kelnerów, którzy mieli nagrywać bohaterów afery.

Mam wrażenie, że afera się trochę zatrzymała, kwestia wylewu taśm została zastopowana (…) Po bombie atomowej nie będzie bomby wodorowej

— dodawał publicysta „wSieci” i wPolityce.pl. Ale, jak zaznaczał wciąż nie znamy jeszcze szczegółów m.in. rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem.

Trzeba jeszcze wspomnieć o rozmowie Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem. Rozmawiałem z ludźmi, którzy widzieli – i są to ludzie urzędowi – że jest tam ogromny ładunek… Gdy się wie o wielkiej korupcji, to zgłasza się ją do prokuratury, a nie próbuje się zrobić tak, by sprawa nie wyszła. To naprawdę duży kłopot

— przyznawał Stanisław Janecki, ale jego zdaniem, te sprawy nie muszą ujrzeć światłą dziennego.

Nie sądzę, by Donald Tusk był reżyserem tego wydarzenia – to co wyszło do tej pory to argument przetargowy przed negocjacjami nad tym, na czym trzeba położyć rękę, a co zostanie ujawnione. (…) Obawiam się, że gdzieś za kurtyną toczą się negocjacje, by te rzeczy się nie ukazały. Pozostaje kwestia pytania o cenę takich negocjacji

— mówił Janecki i zaznaczał:

To jest niebezpieczne dla państwa – podejrzewam, że upoważnione osoby prowadzą negocjacje i ulegają szantażystom.

Podobnie tę sytuację widzi Marek Pyza:

Mamy potwornie niebezpieczną sytuację – de facto ten rząd jest szantażowany, ta ekipa nie jest w stanie rządzić państwem. Nie wierzę, że cała historia jest tylko spiskiem kelnerów współpracujących z jednym biznesmenem i będzie teraz cisza. Jeśli sobie oddzielimy papkę z ostatniego tygodnia, gdy przechodzimy na pozycje wygodne dla premiera i skupianie się na tym, kto nagrywał, to nie da się uwierzyć w to, że dwóch facetów w muszkach podsłuchiwało tylu polityków od tak długiego czasu

— tłumaczył redaktor naczelny portalu wPolityce.pl.

Przypomnijmy – został zatrzymany na początku tej sprawy major BOR – człowiek, który zajmował się tam kontrwywiadem. On się zajmował zabezpieczaniem pomieszczeń, miał dużą wiedzę i o tym w ogóle nie ma mowy.

— zwracał uwagę Pyza.

Z kolei Marek Surmacz, szef portalu wGospodarce.pl zwracał uwagę na pomijane wątki w większości relacji o aferze rządu Tuska.

Chciałem dodać dwa aspekty: pierwsze to spotkanie Jana Kulczyka z szefem NIK. Proszę zauważyć, że reakcja na to była błyskawiczna – niemal następnego dnia po ujawnieniu przez „Wprost” informacji o takim spotkaniu, rzecznik NIK błyskawicznie zareagował, potwierdził, a prezes NIK ogłosił, że składa zawiadomienie do prokuratury.

Następne spotkanie to rozmowa Pawła Tamborskiego z Janem Kulczykiem, który negocjował sprzedaż Ciechu. Spotkanie w grudniu, w restauracji Dyspensa. Tusk założył maskę, że ma wszystko pod kontrolą, ale co będzie się działo dalej? Nie wiem

— mówił Surmacz.

Rozmówcy nie ukrywali, że opozycja ma pewien problem z punktowaniem rządu Tuska za tę aferę.

Ona ma pewien problem. Tu nawet SLD jest trochę sprawniejsze, jeśli chodzi o punktowanie pewnych wątków z taśm, a PiS koncentruje się na spektakularnych scenach: benzyna po 7 złotych, cygara, etc. Jeden i drugi wybór jest sensowny

— oceniał Zaremba.

Czy opozycja powinna się interesować drugim czy trzecim dnem? Opozycja poszła w kierunku, by zajmować się samymi taśmami. Nie wiem, czy to dobry wybór czy zły. PiS wyraźnie chce mówić o Tusku, Sikorskim, Sienkiewiczu. To nawet dla nich zaburza obraz

— dodawał.

Czy zagrywka Tuska z głosowaniem nad wotum zaufania dla jego rządu zaskoczyła PiS?

PiS powinno się spodziewać takiej zagrywki, ale dodawania i zasad algebry nie przeskoczy. Na miejscu opozycji spróbowałbym objaśnić ludziom, o co chodzi, gdzie tu jest problem, jak to się ma do konstytucji, kodeksu karnego i wniosków o Trybunał Stanu. Za chwilę zacznie się sezon urlopowy… Inaczej jest dominująca narracja, że coś tam chachmęcą, ale nie wiadomo o co chodzi

— mówił Janecki.

Scenariusz obalenia tego rządu przy użyciu tego Sejmu jest mało realny. PiS, mam wrażenie, patrzy dalej i myśli o następnym Sejmie. To widowisko pt. konstruktywne wotum nieufności to kwestia, by raz jeszcze pogadać, a nie obalić rząd

— tłumaczył z kolei Zaremba i wskazywał na ostatni sondaż, w którym trzy partie PO-SLD-PSL nie miały większości.

To psychologicznie ważny próg. Kaczyński stawiając na jedność prawicy, dogadanie się z Gowinem i zmianę nastawienia wobec ziobrystów, myśli już o tym scenariuszu

— podkreślał Zaremba.

svl, kim, Radio Warszawa

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.