Nie można zakłócać spokoju premierowi. Skandaliczna decyzja prezydenta Sopotu i wojewody pomorskiego zakazująca antyrządowej demonstracji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
YT
YT

Mieszkańcy wraz z trójmiejskim oddziałem Stowarzyszenia „Koliber”, skupiającego młodzież zbliżoną światopoglądowo zarówno do Prawa i Sprawiedliwości jak i Nowej Prawicy Korwina-Mikke, planują zorganizowanie manifestacji w Sopocie przy Skwerze Andrzeja Grubby. Jej celem jest sprzeciw wobec obecnej polityki rządu III RP. Demonstracja ma się odbyć jutro, czyli w sobotę 28 czerwca o godzinie 11.30.

CZYTAJ WIĘCEJ: W sobotę w samo południe: ”Domagamy się dymisji rządu Donalda Tuska!” Manifestacja przed domem premiera

W czwartek, do władz miasta wpłynął wniosek podpisany przez jednego z organizatorów – Wojciecha Szymańskiego „o zamiarze zorganizowania zgromadzenia publicznego”. Jednak Prezydent Miasta Sopotu Jacek Karnowski negatywnie ustosunkował się do prośby obywateli i dziś odmówił swojej zgody na manifestację. Swoją decyzję Prezydent uzasadnia:

… iż spotkanie w określonych godzinach, w dniu wolnym od pracy przy skwerze im. Andrzeja Grubby może zakłócać spokój, porządek publiczny oraz odpoczynek mieszkańców. Prezydent Miasta Sopotu, które jest uzdrowiskiem, jako organ nadzorujący jest zobligowany do zapewnienia mieszkańcom spokoju i bezpieczeństwa- szczególnie w dniach wolnych od pracy.

Jako ewentualne inne miejsce dla zgromadzenia Karnowski zaproponował w rozmowie plac przed Urzędem Miasta.

Tylko tam wokół placu też są domy mieszkalne i to jakoś nie przeszkadza

— dziwi się Michał Belbot ze Stowarzyszenia „Koliber”, które organizuje protest. Karnowski w dalszym ciągu swojego pisma powołuje się na art. 47 Ustawy Zasadniczej RP, który głosi, że „każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego…”, łamiąc w ten sposób konstytucyjne prawo obywateli do „wolności zgromadzeń”.

Żeby zachować pozory legalności Prezydent Miasta Sopotu w ostatnim akapicie odmowy twierdzi, że manifestacja „może zagrażać życiu lub zdrowiu obywateli albo mieniu w znacznych rozmiarach (sic!)”, choć nie ma ku temu żadnych przesłanek. Albowiem jakie zagrożenie stanowić mogą zwykli obywatele Trójmiasta, którzy chcą zaprotestować przeciwko obłudzie i hipokryzji władzy? Jak widać, obchodzenie Konstytucji staje się normą dla partii rządzącej.

Jednak „pies jest pogrzebany” gdzie indziej. Otóż w pobliżu skweru Andrzeja Grubby przy ulicy Syrokomli stoi kamienica, w której znajduje się mieszkanie „miłościwie nam panującego” pana premiera Donalda Tuska i ten fakt najprawdopodobniej skłonił prezydenta Jacka Karnowskiego do złamania Konstytucji. Myślenie, że lepiej naruszać prawo, niż narazić się „szefowi” jest bardzo charakterystyczne dla tej formacji, która ma w nazwie „obywatelska”. Według tego samego schematu rozumuje także wojewoda pomorski Ryszard Stachurski, były członek PZPR obecnie w PO, który utrzymał w mocy decyzję organu samorządowego. Po drugie widać wyraźnie, że Platforma boi się ulicznych wystąpień, jak to było na Węgrzech i wszelkie próby ich organizacji stara się tłumić w zarodku. Tak, jak to było z demonstracja Ruchu Narodowego w Warszawie.

Jak Karnowski tak dba o mieszkańców, to niech lepiej pilnuje „Monciaka” (główny bulwar w Sopocie, ulica Bohaterów Monte Cassino przyp. aut.), bo tam po dwunastej w nocy nie jeden już dostał „nożem pod żebro”

— radzi prezydentowi była wicewojewoda pomorska i radna Sopotu Aleksandra Jankowska.

Organizatorów nie zrażają powyższe decyzje i zgromadzenie odbędzie się w planowanym miejscu i terminie. My też tam się wybieramy.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych